Rosja przeciągnęła Armenię na swoją stronę. 3 miesiące przed szczytem Partnerstwa Wschodniego Moskwa przekonała władze w Erewaniu do rezygnacji z bliskich relacji z Unią Europejską.

Czy będzie efekt domina? Pod presją są Gruzja i Mołdawia, a także Ukraina. Armenia w listopadzie miała parafować umowę stowarzyszeniową z Brukselą. Wybrała jednak bliższe relacje z Moskwą i poinformowała, że przystąpi do wspólnego obszaru celnego z Rosją, Białorusią i Kazachstanem.

„To nie była decyzja, której Armenia chciała, ona została zmuszona do jej podjęcia” - skomentowała w rozmowie z Polskim Radiem Amanda Paul, ekspertka brukselskiego Centrum Polityki Europejskiej. Bo to kraj, który ma nieprzyjazne relacje z sąsiadami - Turcją, oraz Azerbejdżanem i liczy na parasol ochronny Rosji.

„Armenii przystawiono pistolet do skroni i powiedziano - albo stowarzyszenie z Unią, albo bezpieczeństwo” - powiedział Polskiemu Radiu europoseł Jacek Saryusz-Wolski, autor rezolucji na temat Partnerstwa Wschodniego.

Co na to Komisja Europejska? Poprosiła o wyjaśnienia. „Chcemy lepiej zrozumieć intencje Armenii i w jaki sposób chce ona pogodzić unię celną z umową stowarzyszeniową” - powiedział rzecznik Komisji Europejskiej Peter Stano. Bo strefa wolnego handlu z Unią wyklucza pełne uczestnictwo w unii celnej z Rosją.

Armenia nie jest jednym krajem, który znalazł się pod presją Moskwy. Także Gruzja, Mołdawia i Ukraina usłyszały groźby w związku z planowanym zbliżeniem z Unią Europejską. Jeśli ulegną i nastąpi efekt domina, wtedy będzie to oznaczało fiasko całego projektu Partnerstwa Wschodniego, a na tym właśnie zależy Rosji.