Największe niemieckie partie polityczne z zaniepokojeniem śledzą notowania nowego antyeuropejskiego ugrupowania o nazwie Alternatywa dla Niemiec. Z ostatnich sondaży wynika, że partia może liczyć na poparcie 3 procent wyborców.

Poparcie na poziomie trzech procent to za mało, aby dostać się do Bundestagu. Ale wystarczająco duzo, by pokrzyżować plany pozostałych sił politycznych głównie rządzącego krajem chadeckiego bloku CDU/CSU - mówi politolog Peter Becker z berlińskiej Fundacji Nauka i Polityka. Jego zdaniem, przy niewielkich różnicach w wynikach wyborców te kilka punktów procentowych może mieć decydujące znaczenie. Tak było zresztą podczas głosowania w Dolnej Saksonii, gdzie o przegranej CDU/CSU zdecydowało kilka tysięcy głosów.

Alternatywa dla Niemiec opowiada się za wyjściem Niemiec ze strefy euro i powrotem do niemieckiej marki. To przełamanie tabu - dodaje Peter Becker podkreślając, że populistyczne partie podważające podstawowy konsensus w sprawie miejsca Niemiec w Europie, do tej pory nie odgrywały w Niemczech poważniejszej roli.

Alternatywa dla Niemiec, która działa od kilku tygodni ma już - według własnych danych - prawie 10 tysięcy członków.