Po latach opóźnień i kompromitacji 9 kwietnia ruszy najnowszy system wymiany informacji w strefie Schengen. Dzięki niemu możliwe będzie szybsze zbieranie danych o poszukiwanych osobach, skradzionych autach, czy dziełach sztuki.

System ma działać na zewnętrznych granicach Unii, w tym także na wschodniej granicy Polski. Każdy kraj, który jest w strefie Schengen, będzie wprowadzał do bazy dane, a później dostęp do nich będą mieli policjanci, celnicy i straż graniczna. Uruchomienie systemu nowej generacji było konieczne, bo obecny był już przeciążony. Wydajność nowego wzrośnie pięciokrotnie, poza tym będzie mógł on także zbierać dane biometryczne.

Przez ostatnich sześć lat kolejne kraje sprawujące przewodnictwo w Unii chciały ogłosić sukces, udało się to dopiero teraz Irlandii. „Wysiłki wszystkich zaangażowanych w projekt umożliwiły zapalenie zielonego światła, by system ruszył 9 kwietnia” - powiedział irlandzki minister sprawiedliwości Alan Shatter. Nowy system, którego utworzenie kosztowało kilkadziesiąt milionów euro, miał być uruchomiony w 2007 roku, ale przez nieudolność Brukseli i kłopoty z komputerami, ten termin nie został dotrzymany. Przez moment zagrożone było rozszerzenie Schengen między innymi o Polskę, ale wtedy nowe kraje podłączono do starego systemu i szlabany graniczne zostały podniesione.