Warszawska prokuratura chce, by sąd umieścił w zakładzie leczniczym 21-letniego Artura Ł., podejrzanego o pochwalanie w internecie zamachów terrorystycznych na USA z września 2001 r. Psychiatrzy uznali go za niepoczytalnego.

Prok. Dariusz Ślepokura z Prokuratury Okręgowej w Warszawie powiedział w poniedziałek PAP, że podstawą takiego wniosku do Sądu Okręgowego w Warszawie jest opinia biegłych psychiatrów, wydana po obserwacji Ł. w zakładzie leczniczym.

"Wynika z niej, że mężczyzna cierpi na chorobę psychiczną, która uniemożliwiła mu rozpoznanie znaczenia jego czynu lub pokierowania postępowaniem" - dodał prokurator. Podkreślił, że biegli uznali, iż pobyt Ł. na wolności może oznaczać, że znów popełni przestępstwo. Mężczyzna przebywa w areszcie od zatrzymania przez ABW w czerwcu 2012 r.

Prokuratura wnosi, by sąd umorzył postępowanie wobec Ł. co do przestępstwa pochwalania terroryzmu z powodu jego niepoczytalności oraz by umieścił go w zakładzie leczniczym. Co pół roku osoba skierowana do takiego zakładu jest ponownie badana; jeśli biegli uznają, że nie ma już przeciwwskazania do zwolnienia, może opuścić zakład.

Ślepokura dodał, że zarazem prokuratura umorzyła z powodu braku znamion przestępstwa drugi zarzut postawiony wcześniej Ł. Był on podejrzany, że doradzał w internecie, jak konstruować bomby. Teraz prokuratura uznała, że wysłanie do konkretnej osoby linka z takim tekstem nie wypełnia znamienia "rozpowszechniania" treści mogących ułatwić czyn terrorystyczny - by doszło do takiego przestępstwa, muszą one trafić do niemożliwej do ustalenia liczby odbiorców, a nie tylko do jednego.

Zgodnie z prawem "nie popełnia przestępstwa, kto, z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych, nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem".

W lipcu obrońca Ł. mec. Henryk Urban mówił, że nie będzie się odwoływał od postanowienia sądu o badaniach Ł. "Ono jest w interesie mojego klienta, bo może rzutować na kwestię jego odpowiedzialności" - powiedział.

21-letniego warszawiaka Artura Ł., który doradzał w internecie, jak konstruować bomby oraz pochwalał zamachy terrorystyczne na USA warszawski sąd aresztował w czerwcu. Według ABW mężczyzna planował zorganizować "grupę dżihadystyczną" w Polsce i przeszedł na islam. Sąd uzasadnił areszt m.in. wysokim prawdopodobieństwem popełnienia zarzucanych mu czynów oraz koniecznością "zbadania kontaktów podejrzanego".

"Według zebranego dotychczas materiału dowodowego, planował on zorganizować grupę dżihadystyczną na terenie Rzeczpospolitej Polskiej. Przeszedł na islam, jego duchowym wzorem był twórca Hamasu szejk Ahmed Yassin" - informowała w czerwcu ppłk Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska, ówczesna rzeczniczka Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która wtedy zatrzymała Ł. W śledztwie Artur Ł. złożył obszerne wyjaśnienia, w których przyznał się do zarzucanych mu czynów.

Prokuratura postawiła mu zarzuty popełnienia dwóch przestępstw z art. 255a Kodeksu karnego oraz dwóch przestępstw z art. 126a kk. Art. 255a Kk stanowi: "Kto rozpowszechnia lub publicznie prezentuje treści mogące ułatwić popełnienie przestępstwa o charakterze terrorystycznym w zamiarze, aby przestępstwo takie zostało popełnione, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". Art. 126a przewiduje karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat za "publiczne pochwalanie i publiczne nawoływanie do popełnienia przestępstw".