Na czas Euro 2012 specjalne studio TVP przeniosło się na dach fabryki Wedla. We wszystkich transmisjach podkreślano skąd nadawana jest audycja. Właśnie stamtąd nadawane było również główne wydanie niedzielnych Wiadomości, w których Piotr Kraśko przywitał widzów słowami: "ze studia TVP na dachu fabryki Wedel". Pojawienie się nazwy "Wedel" mogło być ukrytą reklamą, a całą sprawą ma się zająć KRRiT - pisze Rzeczpospolita.

Zgodnie z obowiązującym prawem wszelkie reklamy w programach informacyjnych są zakazane. Dotyczy to zarówno sponsoringu, lokowania produktu (product placement) czy kryptoreklamy.

- Jeśli nie wbrew, to na pewno było to mocno obok prawa - mówi „Rz" prof. Ewa Nowińska z UJ, która od lat zajmuje się prawem mediów i reklamy. - Dla widza „Wiadomości" nie było specjalnie istotne, z jakiego dachu jest nadawany program, więc trudno tłumaczyć, że była to zwykła informacja. Jeśli między TVP i Wedlem było porozumienie finansowe, to mieliśmy do czynienia z ukrytą reklamą - podkreśla.

TVP tłumaczy, że w przypadku „Wiadomości" nie była to ukryta reklama ani lokowanie produktu. -Jest to wypowiedź dotycząca sytuacji faktycznej -tak na pytanie "Rz" w tej sprawie odpowiedziało Centrum Informacji TVP.

Co więcej, zdaniem telewizji problemu naruszenia przepisów nie ma, bo „ani przekaz ze studia Euro 2012, ani przekaz ze studia na dachu Wedla nie są audycją informacyjną".

- Mamy opinię naszego biura prawnego, która dokładnie określa, co w programie informacyjnym mogło się znaleźć, a co nie. Działaliśmy zgodnie z nią - tłumaczy Piotr Kraśko, szef „Wiadomości".

Sprawie postanowiła się przyjrzeć Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. - Programy informacyjne znajdują się pod szczególną ochroną prawną. Będziemy teraz weryfikować, czy nadawcy chodziło w tym przypadku o osiągnięcie celu reklamowego. Jeśli tak, to w grę wchodzi ukryty przekaz handlowy. Na razie trudno ocenić, czy doszło do naruszenia prawa. Musimy dokładniej zbadać sprawę - mówi „Rz" przewodniczący KRRiT Jan Dworak.