Politolog prof. Wawrzyniec Konarski Z Uniwersytetu Jagiellońskiego o sytuacji w Grecji, gdzie po fiasku środowych rozmów w sprawie sformowania rządu poinformowano, że konieczne są nowe wybory parlamentarne:

"Nie ma niestety metodycznego sposobu działania Unii Europejskiej wobec Grecji. Na Europejczykach mści się wiara, że zawsze wyjdzie się z kłopotów dlatego, że kraje, którym oferuje się pomoc, będą postępować racjonalne.

Społeczeństwo greckie ma duży zestaw argumentów i podaje je przez partie, które uzyskały znaczące poparcie w ostatnich wyborach. Te partie mają moralne prawo stwierdzić w imieniu wyborców, że trudno winić samych Greków o to, że wpędzili się w kłopoty.(...)

Przewiduję, że nowe wybory nic nie zmienią, ponieważ gdy partie antysystemowe, które często nie były dotychczas w parlamencie, uzyskają w nich podobne lub większe niż dotychczas poparcie, stworzenie rządu w Grecji może być jeszcze trudniejsze.

W Grecji może powtórzyć się wariant belgijski (kryzys rządowy w Belgii trwał ok. półtora roku). Tyle, że Belgia jest silnym organizmem gospodarczym, a Grecja nie mając rządu tak długo, jest organizmem bardzo słabym. Może to mieć fatalny skutek na początku dla Grecji, a potem i dla całej strefy euro. Możliwy jest efekt domina. Pojawi się przekonanie, że jeśli wolno Grekom, to i nam też. Brak zaufania do strefy euro może osiągnąć lawinowy poziom.

Opuszczenie strefy euro przez Grecję jest możliwe pod warunkiem, że najsilniej ulokowane kapitałem i chęcią zwrotu zysku banki, szczególnie z Francji i Niemiec, zgodzą się na straty. Jeżeli banki zgodzą się na to, nie będzie trudności, by UE podjęła en bloc decyzję o wykluczeniu Grecji (ze strefy euro)".