W oficjalnym komunikacie CSIOZ planuje podpisanie umów z firmami, które wygrały przetarg na budowę platformy e-zdrowie, między 7 a 11 maja. Tymczasem do 8 maja Krajowa Izba Odwoławcza ma ocenić, czy największy do tej pory przetarg informatyczny w sektorze zdrowia zostanie unieważniony.
Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia nic sobie nie robi z podejrzeń, że w wartym 374 mln zł przetargu na budowę platformy e-zdrowie, która ma gromadzić dane medyczne, doszło do zmowy cenowej (DGP jako pierwszy opisał sprawę w artykule pt. „Wielka e-ustawka, czyli jak się dogadać, by okraść państwo” z 16 kwietnia). W oficjalnym komunikacie CSIOZ planuje podpisanie umów z firmami, które go wygrały, między 7 a 11 maja. Tymczasem do 8 maja Krajowa Izba Odwoławcza ma ocenić, czy największy do tej pory przetarg informatyczny w sektorze zdrowia zostanie unieważniony.
Z kontroli przetargu na platformę e-zdrowie, jaką przeprowadził Urząd Zamówień Publicznych, wynika, że kilka firm informatycznych zmówiło się, tak aby podzielić między siebie tort wart 374 mln zł. Dziś samo CSIOZ wnosi zastrzeżenia do kontroli. W liście przesłanym do UZP szef centrum Leszek Sikorski wręcz wyśmiał stawiane mu zarzuty i zarzucił prezesowi UZP, że ten miał z góry założoną tezę i postanowił zalecić unieważnienie przetargu niezależnie od wyników kontroli. Stwierdza też, że firmy miały prawo współpracować między sobą oraz wskazywać te same referencje i nie ma podstaw, aby uważać, że celem takiego działania było wyeliminowanie konkurencji.
Sikorski nie odniósł się jednak w żaden sposób do zarzutu UZP, że firmy komunikowały się ze sobą w celu zablokowania innym przedsiębiorstwom możliwości wzięcia udziału w przetargu. Kontrolerzy urzędu wykazali, że firmy informatyczne korzystały z zaskakująco podobnej dokumentacji, która zapewniła im niemal identyczną punktację (o tym, że dokumenty były wspólne, świadczy chociażby to, że miały identyczną interpunkcję, a wykonawcy, od których mają referencje, wymienieni byli w identycznej kolejności). To – zdaniem UZP – miało zapewnić udział w przetargu wybranym podmiotom.
O tym, czy przetarg zostanie unieważniony, ostatecznie zadecyduje Krajowa Izba Odwoławcza. Na pozytywnym dla CSIOZ rozstrzygnięciu zależy nie tylko samym urzędnikom i firmom, lecz także resortom cyfryzacji i rozwoju regionalnego, a także zdrowia. Negatywne orzeczenie KIO może oznaczać bowiem utratę środków z UE na ten projekt (Bruksela ma dołożyć do projektu 575 mln zł).
Tymczasem, między innymi właśnie z powodu oskarżeń pod adresem CSIOZ, Komisja Europejska już wstrzymała certyfikację całej 7. osi Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. Aby te dotacje całkowicie nie przepadły, rząd już się zabezpiecza, dopisując do listy projektów rezerwowych nowe pozycje. Właśnie pojawiła się na niej „Elektroniczna platforma konsultacyjnych usług telemedycznych Ministerstwa Zdrowia, NFZ oraz sieci szpitali wysokospecjalistycznych”. Ma kosztować 56 mln zł, z czego maksymalne dofinansowanie ze środków unijnych mogłoby wynieść ponad 47 mln zł.

Celem projektu P1 jest budowa elektronicznej platformy usług publicznych w zakresie ochrony zdrowia umożliwiającej gromadzenie, analizę i udostępnianie zasobów cyfrowych o zdarzeniach medycznych. Korzyści to dostęp do danych medycznych pacjenta bez względu na czas i miejsce przebywania, dostęp do historii choroby, skuteczniejsze leczenie dzięki aktualizacji danych medycznych w karcie pacjenta, efektywniejsze zarządzanie własnym czasem dzięki rejestracji online, łatwy dostęp do informacji medycznych poprzez portale internetowe, bezpieczne przechowywanie danych medycznych, a także e-recepta – wygodna, bezpieczna i praktyczna forma wykupywania leków.