W poniedziałek przeprowadzono ekshumację zwłok Zbigniewa Wassermanna. To pierwsza ekshumacja ofiary katastrofy smoleńskiej. Naczelna Prokuratura Wojskowa nie przesądza, czy będą następne - chcą ich jeszcze trzy rodziny ofiar.

Jak poinformowała w poniedziałek córka posła, Małgorzata Wassermann, ponowny pochówek Zbigniewa Wassermanna nastąpi 1 września.

W komunikacie NPW podkreślono, że podstawą działania śledczych były "wątpliwości dotyczące stwierdzeń zawartych w dokumentacji sądowo-lekarskiej badania zwłok zmarłego, otrzymanej z Rosji, a nie wątpliwości co do tożsamości zwłok". Wcześniej Małgorzata Wassermann wiele razy mówiła, że dokumentacja, która przyszła z Rosji, nie zawiera prawdziwych danych, bo w protokole sekcyjnym pominięto fakt przejścia przez jej ojca poważnej operacji.

Córka zmarłego posła wystąpiła o ekshumację ciała ojca jesienią zeszłego roku. "Pierwsza kwestia to obrażenia, które odniosły ofiary, a na ich podstawie próba odpowiedzenia sobie na pytanie, jaki był przebieg katastrofy i druga bardzo istotna kwestia to to, czy w ogóle została wykonana sekcja, chociaż niewiele to wniesie, bo nikt nie ma już chyba cienia wątpliwości, że dokumenty, który przyszły ze strony Federacji Rosyjskiej, nie poświadczają wykonania sekcji zwłok" - powiedziała PAP Małgorzata Wassermann. "Co za tym idzie, podważymy w zasadzie całą wiarygodność materiału rosyjskiego" - dodała.

Wassermann przypomniała, że Polska nie dysponuje oględzinami miejsca zdarzenia ani oględzinami wraku, ani nie dysponowała - przynajmniej do dziś - sekcjami zwłok. "Zaczynamy uzupełniać brakujący materiał" - mówiła Wassermann.

Małgorzata Wassermann powiedziała, że wie, jakie badania zostaną wykonane w Zakładzie Medycyny Sądowej

W porannych czynnościach na cmentarzu na krakowskich Bielanach Małgorzata Wassermann uczestniczyła wraz z bratem Wojciechem. "Mogę powiedzieć jako czynny adwokat, że życzyłabym sobie, aby pokrzywdzeni w innych sprawach byli tak traktowani jak my przez Prokuraturą Wojskową w sprawie smoleńskiej. Dzięki zaangażowaniu ze strony Prokuratury Wojskowej, ich staraniom i zachowaniu, ta czynność była zdecydowanie mniej traumatyczna" - podkreśliła.

Małgorzata Wassermann powiedziała, że wie, jakie badania zostaną wykonane w Zakładzie Medycyny Sądowej. "Ale w tym zakresie odsyłam państwa do prokuratury. Nie mam prawa udzielać informacji odnośnie przebiegu badań" - podkreśliła.

Informacji na temat przebiegu badania szczątków Zbigniewa Wassermanna nie udziela także Zakład Medycyny Sądowej w Krakowie, odsyłając do prokuratury.

Wdowa po polityku PiS Halina powiedziała PAP, że nie uczestniczyła w porannych czynnościach na cmentarzu w Krakowie-Bielanach: "Dzieci chciały mi tego oszczędzić" - powiedziała. Jak dodała, być może ekshumacja pozwoli ustalić bezpośrednią przyczynę śmierci Zbigniewa Wassermanna. "Były rozbieżności pomiędzy dokumentacją rosyjską a medyczną mojego męża" - dodała.

Już latem ub.r. prokurator generalny Andrzej Seremet nie wykluczał ekshumacji ofiar katastrofy, jeśli będzie taki wniosek od rodzin

Ekshumacji dokonali prokuratorzy prowadzącej śledztwo ws. katastrofy Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, przy udziale specjalistów z Żandarmerii Wojskowej. "Powołani w sprawie biegli przeprowadzą czynności dokumentujące stan ciała, zarządzono również oględziny połączone z otwarciem zwłok. Wzgląd na dobro pokrzywdzonych - najbliższych zmarłego - uniemożliwia podanie szczegółów dotyczących zarówno okoliczności przemawiających za przeprowadzeniem ekshumacji, jak też szczegółowych działań powołanych w sprawie biegłych. Przeprowadzenie zleconych czynności winno się zakończyć w ciągu kilku dni" - podano w komunikacie NPW.

Prokuratura zaznacza, że nie można wyciągać wniosków o podjęciu decyzji o innych ekshumacjach, gdyż przypadek każdej z ofiar rozpatrywany jest indywidualnie. Podkreślono, że dotychczas jedynie w przypadku Zbigniewa Wassermanna "stwierdzono istnienie okoliczności przemawiających za zasadnością jej przeprowadzenia", odpowiednie postanowienia w tej sprawie wydano 5 sierpnia br.

"Powyższe uwagi zawarto celem uniemożliwienia ewentualnych spekulacji co do dalszych ekshumacji, zwłaszcza w kontekście stanowiska szeregu członków rodzin ofiar katastrofy jednoznacznie opowiadających się przeciwko ich przeprowadzaniu" - głosi komunikat NPW.

Już latem ub.r. prokurator generalny Andrzej Seremet nie wykluczał ekshumacji ofiar katastrofy, jeśli będzie taki wniosek od rodzin. O ekshumację ciała ojca występowała Małgorzata Wassermann; taki wniosek do wojskowej prokuratury złożyli też bliscy Przemysława Gosiewskiego, Janusza Kurtyki oraz Stefana Melaka. Wdowa po polityku PiS Beata Gosiewska mówiła wcześniej, że "nie ma pewności, co tak naprawdę znajduje się w trumnie". Wniosek o ekshumację wykluczał zaś pełnomocnik rodziny Lecha i Marii Kaczyńskich mec. Rafał Rogalski. Inny pełnomocnik rodzin mec. Bartosz Kownacki powiedział PAP, że nie może wykluczyć, iż jego klienci wystąpią o zbadanie szczątków swych bliskich.

W Polsce ekshumacje są dopuszczalne od 16 października do 15 kwietnia. Inspektor sanitarny może dopuścić wykonanie ekshumacji w innym czasie i - jak mówi prawo - "przy zachowaniu ustalonych przez niego środków ostrożności". Rzecznik NPW płk Zbigniew Rzepa zapewnił PAP, że wszystko odbyło się zgodnie z zasadami.