Około trzydziestu policjantów odniosło obrażenia w rezultacie buntu imigrantów w rejonie Bari na południu Włoch. Włoski problem imigrancki i gwałtowne bunty, takie jak w Bari, są jedną z przyczyn prób rozmontowywania układu z Schengen.
Imigranci zablokowali drogi i tory kolejowe, a funkcjonariuszy obrzucili kamieniami. Powodem zamieszek, tym razem jednak wyjątkowo gwałtownych, są opóźnienia w procedurach przyznawania azylu w miejscowym ośrodku dla uchodźców. Imigranci domagają się natychmiastowego wydania dokumentów legalizujących pobyt we Włoszech.
Demonstranci wylegli na ulice, niektórzy z łomami w rękach. Kamieniami zaatakowali policję. Media podają, że obrzuceni zostali także przechodnie oraz ekipa telewizyjna. W rezultacie protestu zablokowana została linia kolejowa Bari – Foggia.
Fala imigrantów, która zalewa Włochy, jest związana z rewoltami w Afryce Północnej. Na początku roku minister spraw wewnętrznych Włoch Roberto Maroni zwrócił się do Komisji Europejskiej o przyznanie 100 milionów euro, które miały pomóc w przynajmniej częściowym rozwiązaniu problemu.
Włoski problem imigrancki i gwałtowne bunty, takie jak w Bari, są jedną z przyczyn prób rozmontowywania układu z Schengen. Pod pretekstem obawy przed niekontrolowanym napływem przybyszów część państw UE jednostronnie próbuje przywracać kontrole na wewnętrznych granicach Unii.
W kwietniu 2011 r. premier Silvio Berlusconi i prezydent Nicolas Sarkozy wystąpili do przewodniczącego KE Jose-Manuela Barroso o zmianę Schengen pozwalającą na większe możliwości ustanowienia kontroli na granicy. Zgodnie z obecnymi przepisami takie kontrole mogą być przywrócone tylko na 30 dni w razie „poważnego zagrożenia dla bezpieczeństwa kraju”.
Tymczasem Komisja Europejska chce, aby sygnatariusze Schengen mogli przywrócić kontrole z dwóch do tej pory nieuwzględnionych powodów: gdy granice zewnętrzne UE nie są przez któreś państwo członkowskie właściwie kontrolowane oraz gdy granice zewnętrzne znalazły się niespodziewanie pod presją dużej liczby imigrantów. Jednak decyzję w tej sprawie podejmowałaby kwalifikowaną większością głosów Rada UE, a nie rządy poszczególnych państw. Sarkozy i Berlusconi chcieli poszerzenia definicji klauzuli bezpieczeństwa, której przywołanie pozwala jednostronnie na przywrócenie kontroli na granicach.
sr, bbc, pap