Tramwaje Swing za 1,5 mld zł miały poprawić wizerunek stolicy. Tymczasem masowo odpadają od nich osłony na koła. Wtedy tramwaj robi się głośniejszy i brzydszy. Producent ma wymienić elementy we wszystkich pojazdach - pociesza "Życie Warszawy".

Jak usłyszała gazeta w Tramwajach Warszawskich, wagony są zbyt "rozbudowane na dole". W porównaniu z poprzednią generacją tramwajów 120N, w nowych pojazdach osłony zostały powiększone.

To celowy zabieg konstrukcyjny, dzięki któremu hałas ma być stłumiony wewnątrz wózka. Wtedy podczas przejazdu słychać gwizdanie, a nie wycie.

"Osłony wózków nie wytrzymują uderzenia w zmarznięty śnieg i odpadają. Niestety, zbytnio wystają poza obrys tramwaju i są za mało sztywne" - mówi Teresa Kotwica z Tramwajów Warszawskich.

Popękane osłony są odsyłane do producenta niskopodłogowców w Bydgoszczy. A tramwajarze wypuszczają wtedy na stołeczne trasy wybrakowane, głośniejsze swingi - czytamy w publikacji "Życia Warszawy".