POLICJA NIE WIDZI MOŻLIWOŚCI objęcia ścisłą ochroną wszystkich polityków i biur poselskich. Parlamentarzyści będą musieli sami zainwestować w swoje bezpieczeństwo.
Przesłuchiwany wczoraj przez łódzkich prokuratorów Ryszard C. odmówił składania zeznań, jednak prokuratorzy zgromadzili wystarczająco wiele dowodów, aby postawić mu zarzuty.
– To nie jest bardzo skomplikowane śledztwo, może się przedłużać jedynie czas niezbędny do stworzenia ekspertyz biegłych z zakresu psychiatrii – wyjaśnia jeden ze śledczych zaangażowanych w wyjaśnienie sprawy. Policjanci przesłali do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego broń, którą morderca się posłużył.

Partie muszą się dołożyć

– Broń pochodzi z czasów drugiej wojny światowej, sprawdzamy, czy nie była już wcześniej użyta gdzieś w kraju – informował komendant główny policji, generał Andrzej Matejuk na wczorajszym połączonym posiedzeniu sejmowych komisji ds. służb specjalnych i sprawiedliwości.
Na tym samym posiedzeniu nadzorujący służby minister Jacek Cichocki mówił o potrzebie rozsądnego wzmocnienia służb. Przyznał, że czas, jaki minął od łódzkiej tragedii, jest zbyt krótki, aby „w uczciwy i porządny sposób zaproponować gotowe rozwiązania”. Dodał, że problemem jest kwestia, jakie uprawnienia służb należy wzmocnić, ale tak, by nie ingerowały nadmiernie w wolność obywateli.
– To niezwykle delikatna kwestia. Każdy silniejszy monitoring polityków przez służby może być uznany za inwigilację opozycji – wyjaśnia nasz rozmówca z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Również policja przyznaje, że nie jest w stanie objąć ścisłą ochroną wszystkich biur, a także miejsc, gdzie mogą się pojawić politycy. – To przekracza nasze fizyczne możliwości. Partie muszą również poszukać we własnych budżetach środków na ochronę – tłumaczy oficer KGP.

Pracownicy się boją

Podczas posiedzenia sejmowych komisji Jarosław Zieliński z Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że łódzkie wydarzenia „to mord polityczny wynikający z politycznej nienawiści”. Mówił o strachu pracowników biur przed przychodzeniem do pracy. Wraz z partyjną koleżanką Beatą Kempą podkreślali, że służby większą uwagę powinny zwracać na to, co pojawia się w internecie, można bowiem – jak dodawali – znaleźć tam wiele gróźb karalnych kierowanych m.in. pod adresem polityków PiS.
Tak szefowie policji, jak i służb specjalnych odpowiadali, że na bieżąco monitorują internet – fora dyskusyjne, portale społecznościowe, grupy dyskusyjne – właśnie pod kątem gróźb wobec polityków.

Prezes ma wątpliwości

Sam prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił wczoraj, że jego partia ma wątpliwości wobec sposobu prowadzenia śledztwa. Jego podejrzenia budzi to, że „zabójca został zatrzymany o godzinie 12, dopiero o 20 go przesłuchano”. Dlatego też domagał się stworzenia sejmowej komisji śledczej. Taki pomysł jednak ma nikłe szanse powodzenia – pozostałe partie krytykują pomysł powołania kolejnej już komisji śledczej. – Wiemy, że nie chodzi o to, żeby cokolwiek wyjaśnić, tylko żeby sobie porozrabiać – ocenił szef klubu PSL Stanisław Żelichowski.
PRAWO
Nie można zaostrzać kar pod wpływem emocji
Prawnicy są przeciwni zaostrzaniu odpowiedzialności karnej za słowa, które można interpretować jako groźby wobec polityków.
Profesor Piotr Kruszyński z Uniwersytetu Warszawskiego mówi, że jest absolutnym przeciwnikiem pomysłów zaostrzania odpowiedzialności karnej, które rodzą się pod wpływem jakichś wydarzeń. To psucie prawa. – Byłem przeciwko zaostrzeniu kar za napad na funkcjonariusza policji i takie samo mam zdanie na temat zaostrzania odpowiedzialności za dokonanie zamachu na posła czy senatora – mówi prof. Piotr Kruszyński.