W związku z zaginięciem dwóch kart płatniczych posłanki Aleksandry Natalli-Świat, która poniosła śmierć w katastrofie smoleńskiej, w środę zeznania w prokuraturze złożył jej mąż Jacek Świat.

Przesłuchanie odbyło się we wrocławskiej prokuraturze garnizonowej na prośbę warszawskiej prokuratury.

Jak powiedział dziś tuż po zakończeniu przesłuchania Jacek Świat, on sam zgłosił zaginięcie kart: bankomatowej i płatniczej żony. "Zgłosiłem to dla czystości sprawy, ale nie spodziewam się, aby po tak długim czasie udało się znaleźć sprawców" - mówił.

Dodał, że dokumenty żony i jej portfel zachowały się w bardzo dobrym stanie. "W portfelu nie było jednak dwóch kart: bankomatowej i kredytowej. To nie mógł być przypadek, że one zniknęły" - uważa Świat.

Powiedział, że tuż po katastrofie bank zablokował karty żony. "Nie stwierdziłem zatem, żeby ktoś próbował użyć kart w celu wyciągnięcia pieniędzy" - mówił mąż posłanki.

Bank zablokował karty zaraz po tragedii 10 kwietnia

Ppłk Kazimierz Haładaj, rzecznik prasowy prokuratury Garnizonowej we Wrocławiu powiedział, że przesłuchanie Jacka Świata odbyło się na prośbę warszawskiej prokuratury. "To przesłuchanie odbyło się w ramach pomocy prawnej. Pan Świat mieszka we Wrocławiu, więc tutaj został przesłuchany w związku ze śledztwem prowadzonym przez warszawską prokuraturę" - mówił Haładaj.

Pełnomocnik męża posłanki mec. Rafał Rogalski we wtorek poinformował, że prokuratura wojskowa bada sprawę kart płatniczych posłanki Natalli-Świat. Podkreślił, że bank zablokował karty zaraz po tragedii 10 kwietnia, dzięki czemu nie doszło do utraty żadnych pieniędzy.



W poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Warszawie zapowiedziała wniosek o pomoc prawną do strony rosyjskiej dotyczący informacji, czy Rosjanie prowadzą postępowanie karne w sprawie kradzieży kart kredytowych należących do Andrzeja Przewoźnika.

Rzeczniczka prokuratury Monika Lewandowska wcześniej informowała, że z karty kredytowej Przewoźnika w dniach 10-12 kwietnia dokonano 11 wypłat i pobrano z niej w sumie ok. 6 tys. zł. Jednocześnie, jak informuje prokuratura, podjęto też sześć nieudanych prób wypłaty pieniędzy z innej karty należącej do sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

Rzecznik rządu sprostował swą wypowiedź

Rzecznik rządu Paweł Graś w poniedziałek sprostował swą niedzielną wypowiedź, że funkcjonariusze OMON zostali aresztowani w związku z kradzieżą z kart kredytowych Andrzeja Przewoźnika. Jak wyjaśnił, chodziło o funkcjonariuszy innej formacji.

"Czterech żołnierzy, którzy ukradli karty bankowe z miejsca katastrofy pod Smoleńskiem, przyznało się do winy" - poinformował we wtorek przedstawiciel rosyjskiego komitetu śledczego przy Prokuraturze Generalnej Władimir Markin. Postawiono im zarzuty kradzieży przez grupę osób w wyniku wcześniejszej zmowy. "Jak tylko sąd uzna winę i odpowiedzialność podejrzanych żołnierzy służby zasadniczej, Ministerstwo Obrony złoży przeprosiny i będzie gotowe niezwłocznie zrekompensować skradzione środki finansowe" - zapewnił szef biura prasowego resortu Aleksiej Kuzniecow.

Jak poinformowało we wtorek źródło w komitecie śledczym, z kont skradziono za pomocą kart ok. 2 tys. dolarów. "Łączna suma skradzionych pieniędzy wyniosła 60 345 rubli. Jedną kartę bankomat połknął, a trzy - znaleziono i skonfiskowano od podejrzanych przy zatrzymaniu" - podało źródło.