Izraelskie okręty wojenne zaatakowały w poniedziałek nad ranem konwój sześciu statków z pomocą dla Strefy Gazy. W operacji izraelskich komandosów zginęło ponad 10 propalestyńskich działaczy.
Komandosi dokonali abordażu
Izraelska marynarka wojenna otoczyła wszystkie statki konwoju, a następnie dokonała abordażu, napotykając ostry opór ze strony propalestyńskich działaczy.
Izraelczycy mówią o nożach i strzałach
Jak poinformowała izraelska armia w oświadczeniu, komandosi zostali ostrzelani i zaatakowani nożami. W wyniku tego co najmniej czterech żołnierzy zostało rannych.
"Komandosi marynarki wojennej przejęli sześć statków, które chciały naruszyć blokadę morską (Strefy Gazy). Podczas przejęcia żołnierze spotkali się z fizyczną przemocą ze strony (propalestyńskich) działaczy, którzy zaczęli do nich strzelać z ostrej amunicji" - napisano w komunikacie.
Izraelskie media mówią o 19 zastrzelonych działaczach
Według mediów w Izraelu zginęło 19 propalestyńskich działaczy. Armia izraelska mówi o ponad 10 ofiarach śmiertelnych.
6 jednostek - pod flaga turecką, grecka i USA
Konwój, prowadzony przez turecki statek "Mavi Marmara" z 600 osobami na pokładzie, w niedzielę rano opuścił międzynarodowe wody na wysokości Cypru, biorąc kurs na Strefę Gazy. Izrael od początku zapowiadał, że nie pozwoli dotrzeć statkom do rządzonej przez radykalny palestyński Hamas Strefy.
W skład konwoju wchodziły także dwa statki z pomocą humanitarną i trzy inne mniejsze jednostki. W sumie trzy statki płynęły pod flagą turecką, dwa - grecką i jeden - USA. Siódma jednostka, pod flagą Irlandii, nie zdążyła dołączyć od konwoju.
Konwój przeciwko blokadzie
Konwój z pomocą humanitarną zorganizowany został przez "Koalicję Flotylli Wolności", na którą składają się ruch Wolna Gaza, Europejska kampania na rzecz zniesienia blokady Gazy, pozarządowa organizacja turecka Insani Yardim Vakfi, organizacja Perdana na rzecz pokoju światowego, pozarządowe organizacje z Grecji i Szwecji "Statek dla Gazy" i Międzynarodowy komitet na rzecz zniesienia blokady Gazy.
W ekspedycji uczestniczyło ponad 700 osób, w większości członków międzynarodowych organizacji pozarządowych, działacze reprezentujący 50 krajów; ponad połowa pasażerów to obywatele tureccy. Wśród uczestników są także osobistości polityczne, dziennikarze, europejscy deputowani.
Na pokładach była tylko pomoc humanitarna
Konwój wiózł około 10 tysięcy ton pomocy humanitarnej - lekarstwa, żywność, ubrania, prefabrykowane domy, zabawki, wyposażenie dla szkół, stalowe pręty i cement.
"Na pokładzie nie było nawet brzytwy, żyletki czy noża" - powiedział jeden z organizatorów, podkreślając pokojowy aspekt misji.
Turcja - Izrael poniesie konsekwencje
Atak izraelskich komandosów ostro potępiła Turcja. Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Ankarze nazwało atak działaniem "nie do zaakceptowania". "Przejęcie konwoju jest nie do przyjęcia. Izrael będzie musiał ponieść konsekwencje takiego zachowania" - oświadczyło MSZ Turcji, które wezwało ambasadora Izraela w Ankarze.
Turcja wezwała też swego ambasadora w Izraelu do kraju, a także odwołała wspólne z tym krajem manewry wojskowe. Zażądała zwołania nadzwyczajnej sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Turcja jest niestałym członkiem Rady.
W specjalnym oświadczeniu prezydent Abdullah Gul napisał, że Turcja domaga się śledztwa w sprawie ataku na konwój i ukarania winnych.
W związku z dyplomatycznym kryzysem w stosunkach z Izraelem swą wizytę w Ameryce Łacińskiej skrócił premier Recep Tayyip Erdogan - powiedział minister spraw zagranicznych Ahmet Davutoglu.
Także inne państwa europejskie zareagowały wezwaniem swych ambasadorów w Izraelu do kraju; od izraelskich ambasadorów zażądały wyjaśnień.
ONZ żąda wyjaśnienia wszystkich okoliczności
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun potępił w poniedziałek zabicie przez izraelskich komandosów uczestników międzynarodowego konwoju morskiego z pomocą dla Gazy. Oznajmił, że niezbędne jest pełne zbadanie tego incydentu.
Na specjalnym posiedzeniu w Brukseli zbiorą się w poniedziałek ambasadorowie Unii Europejskiej, żeby omówić sprawę ataku izraelskich komandosów.
Wcześniej szefowa dyplomacji unijnej Catherine Ashton zaapelowała o dochodzenie w sprawie ofiar śmiertelnych ataku, a także o swobodny przepływ pomocy humanitarnej na teren Strefy Gazy.
Zaapelowała też w rozmowie telefonicznej do izraelskiego ministra spraw zagranicznych Awigdora Liebermana o wszczęcie śledztwa w sprawie ataku na konwój. Podkreśliła w rozmowie konieczność stworzenia możliwości przekazywania do Strefy Gazy pomocy humanitarnej.
Francuski minister spraw zagranicznych Bernard Kouchner potępiając atak, powiedział, że jest "głęboko zszokowany tragicznymi konsekwencjami izraelskiej operacji wojskowej".
Minister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini oświadczył w poniedziałek, że "Izrael musi przedstawić wyjaśnienia wspólnocie międzynarodowej" w sprawie ataku na konwój statków z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy.
Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas określił atak na konwój mianem "masakry".
Świat arabski grozi odwetem
Egipski prezydent Hosni Mubarak potępił "nadmierne użycie siły" przez izraelskich komandosów.
W sprawie incydentu głos zabrał również prezydent Iranu Mahmud Ahamdineżad. Jego zdaniem, przechwycenie konwoju było "nieludzkie" i przyczyni się do upadku państwa żydowskiego.
Liga Arabska zaapelowała o nadzwyczajne spotkanie w sprawie akcji izraelskich komandosów, określając ją jako "akt terrorystyczny".
Ubolewanie z powodu ofiar śmiertelnych incydentu wyraził w izraelskim radiu wojskowym minister przemysłu, handlu i pracy Benjamin Ben-Eliezer.
Rosja: Atak sił izraelskich "wielkim pogwałceniem" prawa
MSZ Rosji określiło w poniedziałek atak izraelskich komandosów na propalestyńską flotyllę z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy, jako "wielkie pogwałcenie" prawa międzynarodowego.
Moskwa potępia incydent i wyraża swoje głębokie zaniepokojenie faktem, że członkowie konwoju humanitarnego zostali zabici i ranni - głosi komunikat i wzywa do wyjaśnienia okoliczności tragicznego wydarzenia.
"Jest jasne, że użycie broni przeciwko cywilom i aresztowanie bez podstaw prawnych statków na pełnym morzu stanowi wielkie pogwałcenie norm prawa międzynarodowego" - czytamy w oświadczeniu.
MSZ Rosji podkreśliło, że "incydent potwierdza konieczność jak najszybszego zakończenia nałożonej przez Izrael blokady Strefy Gazy".
Izraelskie okręty wojenne zaatakowały w poniedziałek nad ranem międzynarodowy konwój sześciu statków z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy, gdzie rządzi radykalne palestyńskie ugrupowanie Hamas. W operacji izraelskich komandosów zginęło ponad 10 propalestyńskich działaczy. Według izraelskich mediów zginęło 19 działaczy, a 36 zostało rannych. Ranni zostali też izraelscy żołnierze.
Premier Izraela rezygnuje z wizyty w Waszyngtonie
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom izraelski premier Benjamin Netanjahu jednak nie uda się we wtorek do Waszyngtonu na spotkanie z prezydentem USA Barackiem Obamą.
O zmianie planów premiera władze izraelskie poinformowały w poniedziałek w krótkim oświadczeniu, choć wcześniej tego dnia rzecznik Netanjahu mówił, że spotkanie w Białym Domu ma się odbyć, mimo kryzysu, jaki wywołała izraelska akcja zbrojna przeciwko konwojowi statków z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy.
"Netanjahu postanowił skrócić wizytę w Kanadzie i wcześniej wrócić do Izraela" - głosi izraelskie oświadczenie. W Ottawie premier Izraela rozmawiał z szefem rządu Kanady Stephenem Harperem.
Biały Dom "głęboko ubolewa"
Rzecznik Białego Domu William Burton powiedział w poniedziałek: "Stany Zjednoczone głęboko ubolewają, że w wyniku ataku (sił izraelskich na konwój z pomocą dla Strefy Gazy) są zabici i ranni. Obecnie pracujemy nad zrozumieniem okoliczności, w wyniku których doszło do tej tragedii".
Izraelskie okręty wojenne zaatakowały w poniedziałek nad ranem konwój sześciu statków z pomocą dla Strefy Gazy, gdzie rządzi radykalne palestyńskie ugrupowanie Hamas. W operacji izraelskich komandosów zginęło ponad 10 propalestyńskich działaczy.
Obama miał się we wtorek spotkać w Białym Domu z Netanjahu oraz z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem.
MSZ: Polska głęboko zaniepokojona zatrzymaniem konwoju do Gazy
Polska jest głęboko zaniepokojona zatrzymaniem przez Izrael konwoju z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy - oświadczyło polskie MSZ w komunikacie przekazanym PAP. MSZ wezwało Izrael do szybkiego wyjaśnienia w niezależnym śledztwie tych wydarzeń.
Izraelskie okręty wojenne zaatakowały w poniedziałek nad ranem międzynarodowy konwój sześciu statków z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy, gdzie rządzi radykalne palestyńskie ugrupowanie Hamas. W operacji izraelskich komandosów zginęło ponad 10 propalestyńskich działaczy.
"Polska jest głęboko zaniepokojona wydarzeniami, które miały miejsce na wodach Morza Śródziemnego w dniu dzisiejszym" - czytamy w oświadczeniu MSZ.
MSZ wezwało ponadto stronę izraelską do "szybkiego wyjaśnienia w niezależnym śledztwie" poniedziałkowych wydarzeń.
W oświadczeniu zaznaczono, że "ze wstępnych informacji wynika, iż zdarzenie miało miejsce na wodach międzynarodowych".
"W trakcie operacji zginęły i zostały ranne osoby cywilne. Obrażenia odnieśli także żołnierze. Składamy wyrazy współczucia rodzinom i bliskim ofiar" - napisało MSZ.
"Wyrażamy nadzieję, że te tragiczne wydarzenia nie będą miały negatywnego wpływu na toczące się izraelsko-palestyńskie rozmowy pośrednie prowadzone przy mediacji amerykańskiej" - napisano w oświadczeniu.