Numer buta, rozmiar kołnierzyka czy największy grzech kandydata na prezydenta mogą zdecydować o tym, który z nich zostanie głową państwa. Tak wynika z pytań napływających do sztabów wyborczych od dziennikarzy.
Szalenie interesujące jest dla nich też to, jakie kolory ubrań czy krawatów lubią kandydaci, co sugeruje, że mogą chodzić w rzeczach, których nie lubią.
Oczywiście zdarzają się pytania merytoryczne, np. o gospodarkę, prawo, termin wprowadzenia euro. Jednak dziennikarzy (i to nie tylko z plotkarskich pisemek) bardziej interesują rzeczy, których związek z kampanią wyborczą wydaje się odległy.
I szczegóły, które – wydawałoby się – powinni sami dostrzec, jak kolor oczu oraz to, czy kandydat jest prawo- czy leworęczny. Nie mają też zahamowań, by pytać o rzeczy intymne, typu: „Kiedy Grzegorz Napieralski poznał swoją pierwszą dziewczynę”. Przy czym nie wyjaśniają, czy słowo „poznał” ma w pytaniu wymiar zwykły czy biblijny.
Ale pytania o sprawy prywatno-domowe, zwłaszcza ich praktyczne aspekty, idą głębiej. „Czy wymienił pan już żarówki w domu na energooszczędne? Czy zostawia pan w domu urządzenia w pozycji stand-by?” – to pytania do kandydata PiS. Pytanie o skłonność do nadużywania alkoholu zostało zaszyfrowane: „Czy kandydat uważa, że należy zakazać spożywania alkoholu na terenie Hotelu Sejmowego”. Bo żaden z głównych kandydatów nie mieszka w sejmowym hotelu.
Dominują pytania dotyczące tzw. życia codziennego. Od jakiej gazety zaczyna dzień Jarosław Kaczyński? Jaką maszynką się goli marszałek Komorowski. To tylko początek – po ogoleniu się można usiąść do śniadania. I tu ważną kwestią staje się, jaki zestaw w McDonald’s wybiera Grzegorz Napieralski. A jeśli nie hamburger, to co woli: kebab czy pizzę. Do kandydtów PiS i PO wpłynęło natomiast pytanie, czy jedzą jajka. Jeśli tak, to z jakiej hodowli. I jaki sposób chowu kur niosek uważają za humanitarny.
Zwierzęta mają w tej kampanii znaczenie szczególne. Po deklaracji Bronisława Komorowskiego, że zrywa z myślistwem, dziennikarze z magazynu łowieckiego zapytali: „Czy pana zwolennicy mogą jeszcze pana pozdrawiać zawołaniem »Darz Bór«”?