W zeszłym tygodniu sejmowi śledczy otrzymali z Kancelarii Premiera dokument o pracach nad projektami zmian w tzw. ustawie hazardowej z lat 2001-2009, które nie zostały przekazane do Sejmu lub zostały z niego wycofane. "Z tych dokumentów wynika, że kilka osób bardzo mocno się interesowało (zmianami w prawie dotyczącym hazardu -PAP), nie wiadomo dlaczego" - powiedział PAP w poniedziałek Neumann.

Z materiału, jaki trafił do komisji wynika, że Draba przekazywał w 2007 r. zespołowi, który w resorcie finansów zajmował się zmianami w prawie hazardowym, uwagi i opracowania, jakie do kancelarii głowy państwa zgłaszał Totalizator Sportowy. Z kolei Gosiewski - w lipcu 2006 r. kilka dni po powstaniu rządu Jarosława Kaczyńskiego, w którym był wicepremierem i szefem Komitetu Stałego Rady Ministrów - przekazał ministrowi finansów projekt nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych, który przewidywał m.in. zniesienie 10-procentowych dopłat do wideoloterii.

"Pan Przemysław Gosiewski powinien się przed komisją stawić z prostej przyczyny: u niego pojawiła się jakaś ustawa, nie wiadomo skąd, i to trzeba wyjaśnić, bo pojawił się dokument, który później jest opisywany: autor nieznany - z zewnątrz" - powiedział Neumann. Jego zdaniem, dobrze byłoby znaleźć tego "zewnętrznego autora" tego projektu.

"To absolutnie nie pomaga w wyjaśnieniu meritum sprawy, czyli działań pana Chlebowskiego, Drzewieckiego"

Neumann nie rozumie też, dlaczego wiceszef kancelarii prezydenta, która - jak podkreśla - nie ma żadnych kompetencji dotyczących zmian w prawie hazardowym, nie nadzoruje spółek Skarbu Państwa (Totalizatora Sportowego) interesował się - w jego opinii - zmianami w tzw. ustawie hazardowej i wysyłał w tej sprawie pisma. "Mam nadzieję, że na pismach się skończyło, bo może się okazać, że były spotkania z jakimiś lobbystami" - dodał polityk PO.

Sam Draba, który już nie pracuje w prezydenckiej kancelarii, skierował w ubiegłym tygodniu do jej obecnego szefa Władysława Stasiaka list, zapowiadając wystąpienie na drogę sądową w związku z pojawieniem się w mediach informacji, że lobbował na rzecz korzystnych rozwiązań dla Totalizatora Sportowego.

Zasiadająca w komisji śledczej posłanka PiS Beata Kempa uważa, że wnioski o włącznie do listy świadków Draby i Gosiewskiego są polityczne, ale zastrzegła że PiS nie będzie się temu przeciwstawiał. "To absolutnie nie pomaga w wyjaśnieniu meritum sprawy, czyli działań pana Chlebowskiego, Drzewieckiego, to jest klasyczna próba odwrócenia uwagi od sprawy" - powiedziała PAP posłanka. Do czasu nadania tej depeszy PAP nie udało się uzyskać komentarza Gosiewskiego.

Na wtorkowym posiedzeniu komisji posłowie mają spotkać się z przedstawicielem Kancelarii Premiera, który ma przedstawić informacje o projektach dotyczących prawa hazardowego, które - mimo że trwały nad nimi prace w rządzie - nie doczekały się uchwalenia w Sejmie. Rzecznik rządu Paweł Graś poinformował PAP, że ze śledczymi spotka się albo szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski, albo minister Michał Boni.