Warta 600 tys. zł przesyłka kurierska, zawierająca karty pamięci, zaginęła na lotnisku w Pyrzowicach. Po trwającym pół roku śledztwie okazało się, że ukradli ją pracownicy firmy kurierskiej i powiązane z nią osoby. Grozi im nawet 10 lat więzienia.

"Zatrzymanie złodziei oraz współpracującego z nimi pasera to efekt kilku miesięcy ustaleń, przesłuchań i sprawdzania faktów. Śledczy nie wykluczają dalszych zatrzymań w tej sprawie" - poinformował w poniedziałek Marek Wręczycki z zespołu prasowego śląskiej policji.

Dwóch złodziei zostało aresztowanych, trzeciego sprawcę i pasera objęto dozorem policyjnym

Śledztwo wykazało, że sprawcy kradzieży sprzedali zrabowane karty pamięci paserowi za 100 tys. zł, czyli jedną szóstą ich prawdziwej wartości. W skradzionej przesyłce było prawie 50 tys. takich kart.

Paczka zniknęła z magazynu międzynarodowego portu lotniczego Katowice w marcu tego roku. Magazyn był objęty monitoringiem, więc wykrycie sprawcy wydawało się kwestią czasu. Okazało się to jednak trudniejsze niż przypuszczano - obraz z kamery pokazał, że przesyłkę, wraz z innymi, długo przewożono wózkiem widłowym w różne miejsca, by trudno było dociec, co właściwie się z nią stało.

W ten sposób sprawcy chcieli uniemożliwić wykrycie kradzieży, w razie kłopotów tłumacząc się pomyłką w transporcie lub zawieruszeniem się paczki w magazynie.

Za kradzież mienia znacznej wartości sprawcy mogą spędzić w więzieniu nawet 10 lat. Natomiast zatrzymanemu mężczyźnie, który kupił trefne karty, za paserstwo grozi nawet pięcioletni pobyt za kratkami.