PO zamierza zdobyć wiejski elektorat. „To bezczelne zachowanie” – ocenia była posłanka Samoobrony Renata Beger.

PO niedawno ogłosiło, że w październiku i listopadzie, z okazji półmetku rządów, zamierza odwiedzić polskie wsie. Chce rozmawiać o tym, czego dokonano i co jeszcze można zrobić.

GOVER.pl zapytał byłą posłankę Samoobrony Renatę Beger, jak ocenia akcję prowadzoną przez Platformę. Beger nie kryła, że nie wróży rządzącej partii sukcesów w porozumieniu z rolnikami.

„Czy PO pozyska elektorat? Na pewno nie wśród rolników. To, co robią, to ewidentne mizganie się, takie jak kota do pana. Tak, jak kot mizga się i ociera się o nogi pana, żeby dostać jedzenie, tak PO mizga się do ludzi, żeby na nich głosowali” – stwierdziła Renata Beger.

„Platforma rządzi, ale nie czyni. To są same uroczystości. Mało się mówi o gospodarce, nie mówi się o nowych miejscach pracy. To jest bezczelne zachowanie, zwyczajne dla polityków. Jadą na wieś celowo po to, by pozyskać tam elektorat, a przede wszystkim należy zrobić coś dla ludzi” – powiedziała Goverowi Beger.

Renata Beger stwierdziła, że sytuacja na wsi, zwłaszcza dla rolników, jest bardzo ciężka i ciągle się pogarsza. „Środki do produkcji są coraz droższe, ludzie nie są zadowoleni. Brakuje wielu rzeczy i nikt się tym nie zajmuje” - oceniła.

Nadmieniła, że nie chodzi jej o tych mieszkańców wsi, którzy mają samochody i mogą je utrzymać, lecz o ubogich, którzy żyją bez pensji. „Oni nie mają nawet tej przysłowiowej wędki, na którą mogliby złowić tę przysłowiową rybę” – mówi posłanka. „Oni wcale nie czekają na gotowe. Chcą pracy i godnej płacy” – dodała.

„Ani premier, ani prezydent, choć są z różnych partii, nie pokusili się o to, by przyjechać spontanicznie na wieś i zapytać zwykłego mieszkańca o jego potrzeby. Da się pojechać na niezapowiedzianą wizytę do Afganistanu, więc na pewno da się też do polskiej wsi” – analizowała w rozmowie z serwisem Gover.

GOVER.pl zapytał też byłej posłanki, jak odnosi się do tego, że rząd zbyt późno wystąpił do Unii Europejskiej z prośbą o możliwość interwencji na rynku zbóż. W rezultacie polscy rolnicy musieli taniej sprzedawać ziarno.

„Szef rządu powinien kontrolować, co robi jego gabinet. Marek Sawicki jest strasznie krzykliwy” – oceniła Renata Beger. „Muszę oddać cześć Andrzejowi Lepperowi, bo on zawsze szybko interweniował i uzyskiwał to, co było potrzebne. Każdy minister, który będzie chciał zmieniać coś i działać, będzie miał poklask u rolników” – dodała.

Była posłanka zauważyła też, że straty, jakie ponieśli rolnicy, to nie tylko pieniądze, których nie zarobili, ale też zaciągnięte kredyty i problemy ze spłatą, jakie będą teraz mieli. „To wszystko odbije się na rodzinie, której sytuacja na pewno się pogorszy. Rolnik nie ma stałej pensji, tak jak minister, ale jest całkowicie uzależniony od wolnego rynku i najbardziej odczuwa skutki wahań” - tłumaczyła.

Co powinien teraz zrobić minister Marek Sawicki? Renata Beger ma na ten temat swoje zdanie: „Minister Sawicki powinien zgłosić się do telewizji i mocno bić się w pierś. W tej chwili, za to co zrobił, powinien zostać zdymisjonowany, albo - jeśli ma honor - powinien sam podać się do dymisji. Minister Sawicki wielokrotnie oskarżał Leppera, choć mijało się to z prawdą, a teraz to przez Sawickiego ludzie cierpią” – powiedziała Beger.

Źródło: GOVER.PL