Ministerstwo Obrony potwierdziło, że znaleziono czarną skrzynkę samolotu Su-27, który rozbił się w czasie pokazów Air Show 2009 w Radomiu.

Jak poinformował we wtorek PAP rzecznik MON, Robert Rochowicz, skrzynkę znaleziono od razu po katastrofie.

We wtorek komisja badająca przyczyny wypadku będzie pracowała na miejscu już w dwustronnym składzie, z udziałem Białorusinów. W skład komisji wejdzie ponad 20 osób. "Nie będzie żadnych szczątkowych informacji ze strony komisji o przyczynach wypadku, dopóki nie zakończy ona swojej pracy i nie wyda raportu na ten temat" - podkreślił rzecznik MON.

W niedzielę śledztwo w sprawie katastrofy myśliwca wszczęła Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. W poniedziałek śledztwo wszczęła także białoruska prokuratura wojskowa. Jak podała agencja AFP ma ono dotyczyć "naruszenia przepisów lotu oraz przygotowań do lotu, w wyniku czego zginęły co najmniej dwie osoby".

W Radomiu drugi dzień - w związku z katastrofą - obowiązuje żałoba

W mieście odbędą się oficjalne uroczystości obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. W czasie uroczystości w kościele garnizonowym minutą ciszy ma zostać uczczona pamięć tragicznie zmarłych lotników. Prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak wystosował na ręce Dowódcy Sił Powietrznych Białorusi kondolencje dla rodzin, przyjaciół przełożonych i współpracowników pilotów.

Myśliwiec Su-27 spadł w niedzielę po południu, w czasie pokazu akrobacji podczas drugiego dnia Air Show. W katastrofie zginęli dwaj doświadczeni lotnicy, z ponad 20-letnim stażem lotniczym.

Oficjalna białoruska agencja BEŁTA podała, powołując się na rzecznika ministerstwa obrony w Mińsku, że w wypadku w Radomiu zginęli: zastępca dowódcy zachodniego operacyjno-taktycznego dowództwa Sił Powietrznych i Wojsk Obrony Przeciwlotniczej Białorusi płk Alaksandr Marficki i zastępca dowódcy 61. myśliwskiej bazy lotniczej płk Alaksandr Żuraulewicz.