"Im bardziej dwuznaczne tytuły, tym lepiej" - twierdzi inny eurodeputowany PiS dr Marek Migalski i zachęca Czarneckiego, by nie dementował domysłów.

Ale Czarnecki dementuje od razu. "Jeżeli Adam Bielan i Michał Kamiński będą ciężko pracowali, to za ćwierć wieku ktoś może napisze ich biografie. Ale jeszcze za wcześniej, by byli bohaterami powieści, w dodatku mojej debiutanckiej" - mówi autor "Spinek". Czy tytuł faktycznie nie ma nic wspólnego ze spin-doktorami?

Ani Bielan, ani Kamiński nie chcieli ujawnić, jak zareagowali na wieść o książce Czarneckiego. A raczej - o jej tytule. "To była bardzo spontaniczna reakcja" - wymijająco mówi Czarnecki, który uprzedził kolegów. Jak opowiada jeden z polityków PiS, Bielan aż zbladł, gdy usłyszał o "spinkach". "Odetchnął, gdy usłyszał, o jakich spinkach mowa" - mówi nasz rozmówca.

Motywem przewodnim powieści Czarneckiego nie są bowiem specjaliści od politycznego marketingu, ale spinki do mankietu. Według autora te, które pojawiają się w powieści, są wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju.

Mikołaj Wójcik

Czytaj więcej: Dziennik.pl