Teresa Pasiuk mieszkała w hotelu socjalnym w Kamieniu Pomorskim, który spłonął w nocy z niedzieli na poniedziałek grzebiąc 21 osób. Jako jedna z pierwszych zauważyła ogień. Miała wystarczająco dużo czasu, by uciec z ogarniętego płomieniami budynku i przeżyć.
Postanowiła ostrzec śpiących sąsiadów
Nie udało jej się wydostać z hotelu. Zostawiła męża i dwoje dzieci - pisze "Dz".