Kilka stanów może zliberalizować zasady obowiązujące w systemie penitencjarnym.
W Ameryce nie ustaje dyskusja na temat strukturalnego rasizmu. Tym bardziej że Donald Trump zdaje się nie dostrzegać problemu i cały czas podkreśla, że jest prezydentem prawa i porządku, a surowy model sprawiedliwości działa dobrze. Tymczasem 3 listopada, w dniu wyborów prezydenckich, mieszkańcy kilku stanów zagłosują w referendach i wyborach ściśle związanych z kwestią systemowej przemocy wobec Afroamerykanów.
Po pięciu tygodniach od zabójstwa George’a Floyda przez policjanta z Minneapolis w wielu miastach toczą się debaty, czy nie rozwiązać lokalnych struktur policyjnych, a jeśli tak, czym je zastąpić. W konserwatywnym hrabstwie Glynn w Georgii, leżącym u wybrzeża Atlantyku, jesienią odbędzie się referendum w tej sprawie. Powodem przeprowadzenia plebiscytu jest zbrodnia, do której doszło w maju.
Były lokalny policjant zastrzelił uprawiającego jogging 25-letniego Ahmauda Arbery’ego. Długo nie został aresztowany, bo ktoś mataczył w śledztwie. Dopiero ujawniony film, który szybko rozszedł się w internecie, przyspieszył dochodzenie.
Równolegle kilku oficerów policji z Glynn usłyszało zarzuty za osłanianie handlarzy narkotyków. Z inicjatywą referendalną wyszedł republikański senator stanowy Bill Ligon, który chce, by mieszkańcy wypowiedzieli się, czy chcą rozwiązania departamentu policji hrabstwa Glynn i oddania jego kompetencji lokalnemu szeryfowi, który jest wybierany w wyborach powszechnych. Jak pokazuje scenariusz z Camden w New Jersey, taki zabieg umożliwił reformę, ukrócenie nadużyć oraz pozbycie się korupcji z tamtejszych służb mundurowych.
W Los Angeles tymczasem zanosi się na ciekawy pojedynek o stanowisko prokuratora okręgowego (w Ameryce ponad 90 proc. stanowisk sędziowskich i prokuratorskich pochodzi z wyborów). O reelekcję ubiega się czarnoskóra prawniczka Jackie Lacey, słynąca z bezwzględnej surowości i polityki zera tolerancji wobec przestępców, w tym oskarżonych o posiadanie drobnej ilości narkotyków na własny użytek. Kobieta w latach 80. i 90. doprowadziła do skazania na karę śmierci w sumie 22 osób, wyłącznie Afroamerykanów i Latynosów. W Kalifornii od kilku lat panuje moratorium i nie wykonuje się egzekucji, ale ponad połowa z nich została stracona przed jego wprowadzeniem.
Jednocześnie Lacey konsekwentnie odmawiała wszczynania śledztwa w sprawie policjantów, którzy dopuszczali się nadużyć, zasłaniając się przysługującym funkcjonariuszom immunitetem. W listopadzie czeka ją trudna walka z atakującym ją z lewa, urodzonym w Hawanie George’em Gascónem. Człowiek ten przez kilka dekad pracował w prewencji w policji w Los Angeles. W swoim programie obiecuje koniec Dzikiego Zachodu w służbach i surowe kary dla policjantów nadużywających władzy. Przez całe polityczne życie był przeciwnikiem kary śmierci. Popiera go ruch Black Live Matters. Wybory najpewniej staną się formą referendum na temat tego, jak powinna wyglądać policja.
Obywatele dwóch stanów będą natomiast głosować w referendach, czy zakazać… niewolnictwa. 155 lat temu po uchwaleniu abolicyjnej 13. poprawki do konstytucji wciąż obowiązuje wytrych, który zostawił Kongres: można wykorzystywać pracę niewolniczą jako karę za przestępstwa. Nebraska i Utah zdecydują w listopadzie, czy wpisać do stanowych konstytucji absolutny zakaz niewolnictwa, co będzie miało skutki nie tylko symboliczne. Władze w razie powodzenia tej inicjatywy referendalnej nie będą mogły więcej korzystać z nieodpłatnej pracy więźniów. Także w Minnesocie w stanowej legislatywie trwają prace nad zorganizowaniem podobnego plebiscytu. Jednak zwolennicy gruntownej reformy systemu penitencjarnego uważają, że taki krok to za mało, bo przebywający w zakładach karnych, jeśli dostają wynagrodzenie, to jest ono tak niskie, że narusza ich prawa obywatelskie. Ich zdaniem trzeba to pilnie zmienić.
Kolejna sprawa to kwestia wychodzenia za kaucją. Socjologowie i prawnicy argumentują, że to instytucja społecznie niesprawiedliwa. Bogaci mogą opuścić areszt, a biedni nie. Dodatkową konsekwencją tego stanu rzeczy jest to, że ci drudzy są często jedynymi żywicielami rodziny i trzymanie ich miesiącami w celi przed i w trakcie procesu komplikuje życie ich bliskim. Po ewentualnym uniewinnieniu wychodzą na wolność, ale z piętnem życia za kratami, co często utrudnia powrót do społeczeństwa. Jesienią Kalifornijczycy zagłosują, czy zlikwidować instytucję wychodzenia z aresztu za kaucją. O tym, czy człowiek z zarzutami będzie odpowiadać z wolnej stopy, mają decydować za każdym razem sędziowie przewodniczący procesowi i brać pod uwagę – oprócz kalibru przestępstwa – trudne warunki ekonomiczne oskarżonego.
Można korzystać z niewolniczej pracy jako kary za przestępstwa