Kilka tysięcy osób wzięło w niedzielę udział w Hiszpanii w manifestacjach przeciwko rasizmowi oraz brutalności policji. Protesty mają związek ze śmiercią Afroamerykanina George'a Floyda, który 25 maja zginął w Minneapolis w USA podczas zatrzymania przez policję.

Najliczniejsze protesty odbyły się w Madrycie, Barcelonie, Bilbao i San Sebastian.

W stolicy demonstrowano pod budynkiem ambasady Stanów Zjednoczonych. Według szacunków hiszpańskiej administracji rządowej zgromadziło się tam około 2000 osób.

Wśród uczestników przeważali reprezentanci wspólnoty afrykańskiej zamieszkującej aglomerację madrycką. Protestujący śpiewali pieśni oraz skandowali hasła wyrażające solidarność z zabitym Afroamerykaninem: „Floyd, bracie, nigdy cię nie zapomnimy!”, „Żaden człowiek jest nielegalny!”, a także „Tu też mamy rasizm!”.

Dziennik „El Mundo” odnotowuje, że grono manifestantów dziesięciokrotnie przekroczyło uzgodnioną z hiszpańskim rządem liczbę uczestników, ale wydarzenie miało spokojny przebieg. Podczas marszu, który zakończył się przy placu Puerta de Sol, organizatorzy mieli wiele trudności, aby zapewnić wymagane przepisami o epidemii odstępy pomiędzy uczestnikami wydarzenia.

Gazeta wskazuje, że również w innych miastach Europy, gdzie w niedzielę odbyły się podobne protesty, liczba manifestantów była zdecydowanie większa niż pierwotnie ustalono z lokalnymi władzami.

W Barcelonie niedzielny protest odbył się na placu pod budynkiem ratusza. Ponad 1000 uczestników wydarzenia skandowało m.in.: „Stop rasizmowi!”, „Ukarać winnych przemocy!”. W geście solidarności z Floydem uczestnicy wydarzenia również przyklękali.

Także ponad 1000 osób przybyło łącznie na protesty w baskijskich miastach Bilbao, Vitoria i San Sebastian. Manifestanci przynieśli transparenty, na których widniały napisy: „Nikt nie urodził się rasistą”, „Sprawiedliwość dla Floyda!”, „Nie wolno osądzać z powodu koloru skóry!”.

Marcin Zatyka (PAP)