Połowę najwyższych oficerów z jedną gwiazdką awansował obecny prezydent – wynika z analizy DGP.
W dniu Święta Wojska Polskiego, po defiladzie w Katowicach prezydent Andrzej Duda wręczy akty mianowania kolejnym oficerom. W czwartek generałami zostaną pułkownicy Artur Jakubczyk (zastępca dowódcy 18 Dywizji Zmechanizowanej) i Krzysztof Walczak (dowódca 3 Skrzydła Lotnictwa Transportowego). Kontradmirałem od tego dnia będzie komandor Piotr Nieć – dowódca 8 Flotylli Obrony Wybrzeża. Drugie gwiazdki, czyli nominacje na generała dywizji, dostaną generał brygady Sławomir Kowalski, dowódca Centrum Operacji Lądowych – dowódca Komponentu Lądowego, oraz generał brygady Krzysztof Radomski – dowódca 16 Dywizji Zmechanizowanej.
W sumie w ciągu ostatniego roku pierwsze gwiazdki, czyli awans z pułkownika na generała bądź z komandora na kontradmirała, otrzymało 28 oficerów. Biorąc pod uwagę, że jednogwiazdkowych generałów i kontradmirałów mamy w sumie 57, wychodzi na to, że praktycznie co drugi z nich uzyskał prawo do noszenia generalskich lampasów w ciągu ostatnich 12 miesięcy. W sumie w siłach zbrojnych obecnie jest 86 generałów. W efekcie ponad 30 proc. dysponuje gwiazdką (albo pierwszą, albo kolejnymi) najdłużej rok. To zawrotne tempo wymiany kadrowej. Sprzyja temu to, że jeszcze do niedawna tzw. kurs generalski można było robić w weekendy, a teraz takie szkolenie odbywa się po dwa tygodnie w miesiącu.
Jeśli spojrzymy na statystyki, to widać radykalne przyspieszenie nominacji w ostatnim roku. Przez pierwsze trzy lata prezydentury Andrzeja Dudy pierwsze gwiazdki otrzymało 24 żołnierzy, o czterech mniej niż… tylko w ciągu ostatniego roku. – Intencją prezydenta jest wprowadzenie zasady tożsamości stopni oficerskich z zajmowanymi przez nich stanowiskami. Brak takiej tożsamości to problem, z którym armia boryka się od lat – tłumaczy Dariusz Gwizdała, zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. – Tegoroczne nominacje związane są także z reformą systemu kierowania i dowodzenia, obsadzaniem przez polskich oficerów stanowisk sojuszniczych czy też formowaniem się nowej dywizji w Siłach Zbrojnych. Co dla prezydenta szczególnie ważne, awanse otrzymują oficerowie tzw. linii, czyli dowodzący wojskiem na co dzień – dodaje urzędnik.
Kolejnym ważnym, a być może najważniejszym powodem przyspieszenia awansów jest wojna, którą prezydent Duda prowadził z byłym ministrem obrony narodowej Antonim Macierewiczem. Jednym z efektów tej „szorstkiej przyjaźni” było właśnie wstrzymanie awansów. A zgodnie z konstytucją prezydent wręcza je na wniosek ministra. Jednocześnie gdy szefem MON był Antoni Macierewicz, to liczba generałów odchodzących ze stanowisk była większa niż zazwyczaj. W ciągu czterech lat z rąk Andrzeja Dudy swoje pierwsze gwiazdki otrzymało ok. 60 proc. generałów obecnie będących w służbie. Tak więc ponad połowa kadry ma mniej niż cztery lata doświadczenia, mając najwyższe stopnie.
Jaki jest klucz tych nominacji? Duża część awansów to faktycznie dostosowanie stopnia do pełnionej funkcji. I tak pułkownicy będący dowódcami brygad dostają nominacje na generała brygady, dowódcy dywizji na generała dywizji. Zgodnie z takim podejściem generałami zostali też rektorzy uczelni wojskowych – bo tak wynika z tzw. rozpiski etatowej. Jednak w Wojsku Polskim wciąż nie mamy czterogwiazdkowego generała. Będący od roku pierwszym żołnierzem szef Sztabu Generalnego Rajmund Andrzejczak jest generałem broni, czyli ma trzy gwiazdki. Jako że jego kontakty z ministrem obrony Mariuszem Błaszczakiem są obecnie szorstkie, wcale nie jest powiedziane, że czwartej gwiazdki doczeka.
W nominacjach widać też wyraźnie faworytów polityków, którzy po dwie gwiazdki potrafili otrzymać w ciągu dwóch lat. Są to np. szef Wojsk Obrony Terytorialnej Wiesław Kukuła, zastępca szefa Sztabu Generalnego Krzysztof Król czy wspominany Andrzejczak. Przypadek tego ostatniego to jednak również dowód na to, że przyjaźń z politykami szybko może zacząć ciążyć.
Są też przypadki oficerów, którzy dostali tylko jedną gwiazdkę, ale także tutaj otarli się o wielką politykę. I tak szef Inspektoratu Uzbrojenia, generał Dariusz Pluta uzyskał pierwszą gwiazdkę m.in. dlatego, że wykazywał się daleko idącą elastycznością, jeśli chodzi o procedury zakupu nowego sprzętu dla wojska. Tutaj można przypomnieć zakup samolotów dla najważniejszych osób w państwie, którym do dziś zajmuje się rzecznik dyscypliny finansów publicznych. Z kolei w kontekście zawieszenia lotów myśliwców MiG-29 i ostatnich wypadków zastanawia niedawna nominacja generalska dla pułkownika Roberta Cierniaka, szefa Inspektoratu MON ds. Bezpieczeństwa Lotów i przewodniczącego Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. To ona będzie odpowiadać za raporty z katastrofy MiG-29. Przykładem tego, że w nominacjach stawia się na ludzi wiernych politykom, może być również nominacja na generała Roberta Głąba. To on wsławił się tym, że jako dowódca Garnizonu Warszawa wystawił rozkaz o następującej treści: „Polecam, aby podstawowym źródłem informacji pozyskiwanych z mediów w codziennej działalności służbowej były programy telewizji publicznej, w szczególności TVP Info”.
Obecnie w służbie mamy prawie 90 generałów. Zgodnie z rozpisaniem etatów powinno ich być ok. 20 więcej.