Uczestnicy panelu „Odpowiedzialny rozwój, gospodarka dla ludzi” zwracali uwagę na ostatnie cztery lata w polskiej gospodarce, ale także mówili o wyzwaniach i rekomendacjach na kolejne lata.
Kwieciński zwrócił uwagę na nowe podejście do rozwoju Polski, które znalazło wyraz w planie Morawieckiego, a potem w „Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju” z lutego 2016 r.
Minister porównał strategię do biznesplanu, który był potem bardzo skutecznie i konsekwentnie realizowany.
„W ramach strategii w tej chwili mamy ponad 300 tzw. projektów strategicznych. Zaawansowanie tych projektów jest w tej chwili na 50 proc. Możemy powiedzieć, że udało nam się już zmobilizować na rzecz wsparcia procesów rozwojowych w naszym kraju przez te trzy ostatnie lata 965 mld zł ze środków publicznych” – powiedział Kwieciński.
Dodał, że pod koniec 2015 r. groziła nam utrata funduszy unijnych, ale nie przepadło nam ani euro.
„W tej chwili jesteśmy absolutnie uznawani jako lider w wykorzystaniu funduszy europejskich, jako naprawdę kraj, który staje się wzorem do naśladowania w transformacji gospodarczej” – podkreślił minister.
Zaznaczył, że w realizacji planu rozwoju ważne jest, by gospodarka rozwijała się dla ludzi. „Najważniejsze, że korzyści płynące z tego rozwoju trafiają do naszego społeczeństwa” – powiedział. Dodał, że kluczowe zadanie obecnie polega na tym, aby ten pozytywny trend utrzymać.
Minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz podczas swojego wystąpienia zwróciła uwagę, że w SOR ustalono, że do 2050 r. na badania i rozwój przeznaczymy 2,67 proc. PKB.
Do dziś, zgodnie z danymi za 2017 r., udało się nam przeznaczyć 1 proc. PKB. Jeszcze długa droga przed nami, ale jesteśmy dobrej myśli – powiedziała. Podkreśliła, że dzięki wprowadzanym ulgom Polska dołączyła do liderów Europy, jeśli chodzi o legislację we wspieraniu innowacji.
Emilewicz oceniła, że praktyczne skutki legislacji sprzyjającej innowatorom już widać, gdyż „po ubiegłym roku z ulgi skorzystało dwukrotnie więcej firm. Ten system działa” – dodała szefowa MPiT.
Szef resortu Infrastruktury Andrzej Adamczyk ocenił, że odpowiedzialny rozwój w infrastrukturze „to odpowiedzialne realizowanie zadań inwestycyjnych – najbardziej oczekiwanych przez Polaków”. Jak zaznaczył, mają one poprawiać życie przeciętnego Polaka, „który nie chce być gorszy od Niemca, Francuza, mieszkańca każdego państwa Unii Europejskiej” „Bo Polacy są narodem dumnym, zasługują, aby korzystać z dobrej infrastruktury” – zaznaczył.
W tym kontekście Adamczyk zaznaczył, że pod koniec 2015 r., w czasie przejęcia rządów, nieprzygotowanie projektów blokowało oczekiwany program inwestycyjny na kolei, co przełożyło się na zatłoczenie i spadek bezpieczeństwa na drogach. „Dzisiaj sytuacja jest zupełnie inna – to jest właśnie to myślenie w kategoriach odpowiedzialnego rozwoju” - ocenił.
Wskazał na kwotę 67 mld zł założone na inwestycje kolejowe - zwiększoną w ostatnich miesiącach o kolejne 3 mld zł. Z tego projekty za 10 mld zł są już rozliczone, 38 mld zł warte są prace, które trwają; 17 mld zł to projekty w przygotowaniu. „2023 r. będzie rokiem, który potwierdzi, że wykorzystaliśmy wszystkie środki pomocy unijnej na przebudowę infrastruktury kolejowej” - zapewnił minister.
Przywołał przy tym przykład remontowanej od szeregu lat linii kolejowej E30 Katowice-Kraków.
Jeszcze przed dwoma laty przejazd nią trwał – jak mówił Adamczyk - 2 godz. 27 min. „Wiosną przyszłego roku będzie to 50 minut” - zapowiedział. „To gigantyczny wysiłek” - podkreślił akcentując, że „odpowiedzialny rozwój to także szlaki kolejowe odpowiadające potrzebom XXI w.”.
Podkreślił też, że także na drogach obecny rząd „spina ruszt komunikacyjny” w postaci docelowo 2 tys. km autostrad. „1,6 tys. km autostrad jest w użytkowaniu. Ponad 300 km jest w budowie. W sierpniu oddajemy kilkadziesiąt kilometrów. Rząd znalazł środki, żeby zrealizować ten program do samego końca; brakuje nam tylko pokrycia dla 30 km najmniej przygotowanego odcinka (A2 – PAP) między Białą Podlaską, a wschodnią granicą państwa” - wskazał Adamczyk.
Mówił też o realizowanym „ruszcie dróg ekspresowych” - docelowo liczącym do 2030 r. 6 tys. km. „Dzisiaj, na 2019 r. mamy 2,6 tys. km; niebawem oddajemy do użytkowania 360 km z 460 km deklarowanych na ten rok. To jest właśnie myślenie w kategoriach odpowiedzialnego rozwoju” - powtórzył szef MI, mówiąc też następnie m.in. o realizowanych programach inwestycji dworcowych, programie likwidacji wykluczenia komunikacyjnego czy Funduszu Dróg Samorządowych.
Wśród swoich rekomendacji Adamczyk wymienił sprawną komunikację i walkę z wykluczeniem komunikacyjnym, realizację programów kolejowego, drogowego i funduszu dróg samorządowych, a także budowę ważnych dróg mających być „silnikami rozwoju do niedawna zapomnianych jeszcze regionów”, jak Via Carpatia. Postulował też odpowiednią politykę taborową państwa, która każe lokować zamówienia szczególnie w polskich fabrykach.
Jak wyjaśnił, w razie ew. spowolnienia gospodarczego, „te nasze miliardowe inwestycje, jak Centralny Port Komunikacyjny (…), te projekty będą silnikami, które utrzymają tempo rozwoju gospodarczego w Polsce”.
Minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk podkreślił natomiast, że gospodarka wodna była jedną z „najbardziej zdeprecjonowanych”, jaką rząd PiS przejął po poprzednikach.
Dodał, że kiedy przyszedł do resortu przemysł stoczniowy był praktycznie zlikwidowany.
Gróbarczyk ocenił, że dzięki polityce rządu udało się mocno rozwinąć polskie porty. Przypomniał, że w ub.r. przeładowały one 100 mln ton ładunków, co przełożyło się na ponad 40 mld zł wpływów do budżetu państwa. „To wynik astronomiczny” – ocenił.
Poinformował ponadto, że kolejny cel to dwukrotne zwiększenie przeładunków w portach, do 200 mln ton. „Ten cel zostanie zrealizowany” – zapewnił.
Mądrego rządzenia gratulował PiS-owi i Zjednoczonej Prawicy ekonomista, prof. Krzysztof Rybiński. Mówił przy tym o stojących wyzwaniach. Według niego nie ma dziś ważniejszego celu niż utrzymanie istnienia narodu polskiego – przeciwdziałanie nadchodzącej katastrofie demograficznej. Według niego pierwsze dwa lata działania programu 500+ nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, choć – jak przyznał – istotnie zmniejszyła się skala ubóstwa wśród dzieci.
Rybiński życzył rządowi odwagi w podejmowaniu decyzji, zasypania luki inwestycyjnej, inwestycji w sztuczną inteligencję i innowacyjność, więcej rodzących się zdrowych dzieci. „I to wszystko przy nierosnącym fiskalizmie państwa. To, jakby się udało, byłoby bardzo dobrze” – powiedział.
Prezes Giełdy Papierów Wartościowych Marek Dietl rekomendował natomiast na następne cztery lata, wobec rosnącej liczby odpadów w Polsce, uporządkowanie rynku odpadów (co powinno m.in. zwiększyć wpływy VAT z przedsiębiorstw tej branży) i zwiększenie obowiązku używania surowców wtórnych przy wytwarzaniu produktów (co stworzyłoby rynek na odpady).
W tym kontekście Dietl zaproponował stworzenie przez GPW „rynku, na którym byłyby handlowane odpady”. „Proponowałbym innowację na skalę światową, żeby wprowadzić obligo giełdowe przynajmniej 20-procentowe, czyli żeby 20 proc. odpadów mogło znajdować się w obrocie giełdowym” - powiedział.