Po wyborach do europarlamentu europejska prawica umocni się, ale bez konsolidacji jej wpływ na politykę pozostanie niewielki. W izbie są aż trzy ugrupowania na prawo od centrum. Dlatego szefowa francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen przedwczoraj zaproponowała współpracę Prawu i Sprawiedliwości, należącemu do Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR). Partia Francuzki należy do Europy Narodów i Wolności. Trzecią prawicową partią w europarlamencie jest Europa Wolności i Demokracji Bezpośredniej – jej twarzą jest Brytyjczyk Nigel Farage.
Oferta Le Pen nie do końca satysfakcjonuje Zdzisława Krasnodębskiego, wiceprzewodniczącego europarlamentu z PiS. Jak podkreśla, nie jest to jedyna oferta współpracy dla PiS ze strony europejskiej prawicy. – My się tym propozycjom przysłuchujemy. Pani Le Pen powiedziała, że nikt nie będzie zmuszał Polski do dobrych stosunków z Rosją, ale to jest trochę za mało. My mamy pewne zastrzeżenia co do polityki, które prowadzą niektóre ugrupowania na prawo od ECR. To one musiałyby się zmienić – powiedział DGP Krasnodębski. Dodał, że nie chodzi tylko o relacje z Kremlem, które część sił prawicowych w Europie chce poprawiać. – Nasze zastrzeżenia dotyczą także bardzo radykalnych idei, w tym radykalnego eurosceptycyzmu. Dlatego bliżej nam do prawego skrzydła EPL – podkreślił.
Najnowszy sondaż portalu Poll of Polls pokazuje, że wybory europejskie przyniosą najprawdopodobniej kres trwającej od 40 lat przewagi chadeków (EPP) i socjalistów (S&D) w izbie. Obie frakcje odnotują duże spadki i stracą większość. Według prognozy EPP i S&D po wyborach będą musiały oddać prawie 100 mandatów w liczącej 751 europosłów izbie. Mało jest jednak prawdopodobne, by chadecy i socjaliści stracili władzę. Do jej zachowania potrzebują trzeciego koalicjanta, którym mogą zostać liberałowie lub zieloni.
Liberalna frakcja ALDE według prognozy może zajmować w europarlamencie kolejnej kadencji o ponad 30 miejsc więcej, bo dołączy do niej nieistniejące pięć lat temu ugrupowanie Naprzód Republiko Emmanuela Macrona. Koalicja chadeków i socjalistów z ich udziałem miałaby łącznie 417 mandatów, czyli komfortową większość. Z kolei frakcje prawicowe razem mogą liczyć na nie więcej niż 200 miejsc.
Zmieni się wiele, aby nic się nie zmieniło
opinia
Wybory europejskie: tym razem głosuję!
/>
Josep Borrell Fontelles, Jerzy Buzek, Pat Cox, Enrique Barón Crespo, José María Gil-Robles, Klaus Hänsch, Lord Plumb, Hans-Gert Pöttering byli przewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nikt nie ma wątpliwości, że znaleźliśmy się na rozdrożu. Głos obywateli, którzy wezmą udział wmajowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, będzie miał olbrzymie znaczenie dla przyszłości Europy.
Przewodniczyliśmy Parlamentowi Europejskiemu wczasach niepewności iwielkiego optymizmu. Tym, co jednoczyło nas wcałej powojennej historii naszego kontynentu, była solidarność; to dzięki solidarności skutecznie stawialiśmy czoła największym trudnościom iwyzwaniom, dzięki niej Europa ponownie zaczęła oddychać obydwoma płucami. Dziś od Helsinek po Nikozję iod Lizbony po Bukareszt tworzymy jedną Unię, wktórej nie ma już podziałów na stare inowe państwa członkowskie.
Globalizacja i napięcia geopolityczne w nowej epoce rywalizacji mocarstw nadwyrężają jednak powojenny ład, w ramach którego przez ostatnie dekady funkcjonowały Europa i świat. My, Europejczycy, nie możemy dokonywać wyborów za innych. Nie możemy narzucać im swojego zdania. Jesteśmy odpowiedzialni za własne decyzje, za to, by służyły naszym interesom, by były zgodne z naszymi wartościami i potrzebami. Szacunek dla każdego ludzkiego życia, wolność, demokracja, rządy prawa i pokój –to one leżą upodstaw europejskiego modelu życia.
Zgadzamy się, że Unia Europejska jest ciągłą „pracą wtoku”, że nie osiągnęliśmy jeszcze wszystkich celów, których osiągnięcia oczekiwaliby nasi obywatele. Ale jest jej też zdecydowanie daleko do karykaturalnych obrazów, wjakie ubierają ją dziś najzagorzalsi, często populistyczni, krytycy. Chcemy Europę doskonalić, reformować, dostosowywać do wymogów dzisiejszych czasów. Ale trzeba jej przede wszystkim zapewnić przetrwanie.
40 lat temu, wczerwcu 1979 r., po raz pierwszy posłanki iposłów do Parlamentu Europejskiego wybrano wbezpośrednim głosowaniu. Zaledwie 40 lat wcześniej, w1939 r., Europa była wprzededniu najtragiczniejszego wswej historii konfliktu zbrojnego, który pochłonął 55 mln ofiar. Wyciągnęliśmy ztych doświadczeń naukę. Wspólny wysiłek wrozwiązywaniu problemów ipokonywaniu różnic stał się fundamentem pokoju ijedności wEuropie. Musimy otym pamiętać.
Większość Europejczyków, aPolaków nawet ogromna większość, deklaruje poparcie dla Unii Europejskiej. Niech to poparcie przełoży się na dobrą frekwencję wlokalach wyborczych. Dziś bardziej niż kiedykolwiek Unia Europejska potrzebuje swoich obywateli. Dlatego my, niżej podpisani przewodniczący ibyli przewodniczący Parlamentu Europejskiego, gorąco prosimy Państwa: skorzystajcie ze swojego obywatelskiego prawa ioddajcie głos za Europą wwyborach europejskich 26 maja.