Około 40 byłych działaczy Nowoczesnej z zachodniopomorskich struktur tej partii zasili szeregi nowego ugrupowania Ryszarda Petru i Joanny Scheuring-Wielgus - Teraz! - powiedziała PAP była już członkini zarządu regionu Ewelina Stach. Powodem odejść z Nowoczesnej były m.in. konflikty w strukturach.

W czwartek zachodniopomorscy działacze skierowali list do kierownictwa Nowoczesnej, w którym wskazali, że proces opuszczania szeregów partii w regionie rozpoczął się w maju 2018 r. W liście poinformowano, że od maja w województwie zachodniopomorskim z ugrupowania odeszło około 40 osób (m.in. wiceprzewodniczący regionu i członek Rady Krajowej Tomasz Szybowski, członkini zarządu województwa zachodniopomorskiego i przewodnicząca koła Sławno Ewelina Stach, członkini Rady Regionu i przewodnicząca koła Malechowo Joanna Jędruszczak, członek Rady Regionu i przewodniczący koła Goleniów Marcin Gręblicki i członek Rady Regionu Robert Stach).

"Przyczyniły się do tego konflikty między członkami w naszym regionie, niejednokrotnie sygnalizowane zarządowi krajowemu partii" - wskazano. W zachodniopomorskich strukturach Nowoczesnej ścierają się dwa stronnictwa - popierające szczecińskiego posła Piotra Misiłę z grupą wspierającą koszalińskiego posła Radosława Lubczyka. Konflikt uwidocznił się w październiku 2017 r., kiedy Misiło stracił stanowisko lidera zachodniopomorskich struktur Nowoczesnej na rzecz Lubczyka.

Ewelina Stach oceniła w rozmowie z PAP, że odejścia z Nowoczesnej będą postępować. "Daliśmy bardzo duży mandat zaufania posłowi Lubczykowi. Trwaliśmy w tym, chcieliśmy współpracować, nawet w pewnym momencie wszystko szło dobrze. Ale poseł Lubczyk nie poradził sobie z sytuacją, gdyż konflikty między członkami Nowoczesnej w naszym regionie zaczęły narastać, stąd odejścia" – mówiła Stach.

Działacze ocenili, że odsunięcie Ryszarda Petru od władzy w Nowoczesnej było "strategicznym błędem, szkodzącym partii". "Z partią pożegnały się wówczas wartościowe osoby, które od początku wierzyły w sztandarowe postulaty Nowoczesnej" - podkreślili autorzy listu.

Wskazano, że wielu działaczy partii "dla dobra Polski i wzmocnienia opozycji" trwało w Koalicji Obywatelskiej do wyborów samorządowych, godząc się na niekorzystne dla członków Nowoczesnej warunki. "Były piękne słowa, gesty, zapewnienia o współpracy równorzędnych sobie podmiotów. Powyborcza rzeczywistość pokazała, że ustalenia koalicyjne to także pobożne życzenia, a medialne przepychanki pomiędzy posłami Nowoczesnej, których jesteśmy świadkami, dopełniają obrazu rozpadającej się partii, w której +góra+ gra tylko i wyłącznie na siebie" - napisano.

"Pozostajemy w nadziei, że przyjdzie czas scalenia, tak jak to było za słynnego Torwaru i założyciela tegoż projektu, z pomysłami, które mu przyświecały, a które z czasem straciły swoją wartość. To jest czas, aby podjąć nowe przedsięwzięcie, a raczej wrócić do macierzy. Odchodząc z Nowoczesnej wracamy do Ryszarda Petru. Będziemy 9 grudnia na konwencji partii Teraz! Tym samym na ręce Zarządu Centralnego Nowoczesnej składamy odpowiedzialność za ten region, który opustoszał" - oświadczono.

Zmiany partyjnych barw wcześniej dokonali podkarpaccy działacze Nowoczesnej przechodząc do Teraz! Ich rezygnacje z członkostwa w Nowoczesnej w połowie listopada doprowadziły do likwidacji struktur ugrupowania na Podkarpaciu. (PAP)

autorka: Aleksandra Rebelińska