W całej Europie rozprzestrzeniają się nacjonalizm i rasizm, rządy zwracają się ku autorytaryzmowi, a skrajna prawica rośnie w siłę. Wielu obarcza winą za te niepokojące trendy polityczne słabą praworządność i zanik wartości demokratycznych.
/>
Tymczasem jeszcze jednym poważnym czynnikiem powodującym te zmiany jest gwałtowny spadek poparcia dla lewicy, który pozwolił polityce jeszcze bardziej skręcić w kierunku radykalizmu.
W niektórych państwach Europy Środkowo-Wschodniej odwrócenie się od lewicy nastąpiło wcześniej i w większym stopniu. W Polsce, a później na Węgrzech, poparcie dla takich ugrupowań załamało się z powodu złamanych obietnic wyborczych i uwikłania w skandale korupcyjne. Wiele partii socjaldemokratycznych w całej Europie Zachodniej idzie w ich ślady – niektóre z najstarszych i największych ugrupowań Europy osiągają rekordowo niskie wyniki wyborcze w takich państwach jak Holandia, Francja, Niemcy, Szwecja i Włochy. Wobec braku lewicy jako wiarygodnej alternatywy politycznej, miliony wyborców zwracają się ku prawicy w poszukiwaniu odpowiedzi na swoje problemy i frustracje.
Jeśli tendencja spadkowa nie odwróci się, krajobraz polityczny dzisiejszej Polski i Węgier stanie się nową normą na kontynencie. Ale kłopotów tutejszych partii lewicowych nie powinno się rozpatrywać osobno, w oderwaniu od szerszego kontekstu politycznego. Niemniej, w każdym kraju lewica ma własne wyzwania. W opublikowanym niedawno wywiadzie prof. Michał Bilewicz (Magazyn DGP, nr 189/2018), jeden z najbardziej spostrzegawczych badaczy współczesnego polskiego społeczeństwa i polityki, mówił o problemach stojących przed lewicą. Między innymi podniósł kwestię wartości kulturowych Polaków, które, w jego opinii, stoją na drodze do sukcesu lewicy.
Bilewicz twierdzi, że dominujące wartości w polskim społeczeństwie cechuje indywidualizm i duży dystans władzy – profesor przywołuje tu słynne badania psychologa Geerta Hofstede’a, który porównał wartości kulturowe w różnych krajach. Uważam, że to nie jest właściwa podstawa do rozpatrywania opinii politycznych społeczeństwa. Przytoczone badanie skupiało się na wartościach związanych z pracą i wyciągane z niego wnioski powinny pozostawać w tej domenie. Poza tym, nawet jeśli odłożymy ten argument na bok, to z wnioskiem o silnym indywidualizmie Polaków i hierarchii władzy w Polsce trudno się zgodzić. To prawda, że dystans władzy jest tu znacznie większy niż w wielu europejskich (zwłaszcza skandynawskich) państwach, ale jest na porównywalnym poziomie co we Francji. Co do indywidualizmu, to Polska przegrywa pod tym względem z takimi państwami jak Szwecja, Dania i Niemcy – z których każde jest uważane za bardziej lewicowe i mające bardziej rozwinięte systemy państwa opiekuńczego.
Badania preferencji gospodarczych Polaków, przeprowadzone przez zespół badaczy z Akademii Leona Koźmińskiego we współpracy z CBOS, wykazały, że polskie społeczeństwo w dużym stopniu popiera własność państwową w kluczowych sektorach przemysłu i finansów, bezpłatną służbę zdrowia i edukację, gwarantowanie przez państwo miejsc pracy i progresywne podatki. Kolejne badania, przeprowadzone przez Katarzynę Piotrowską oraz przeze mnie, dowiodły, że opinie Polaków w kwestiach gospodarczych i społecznych są najbliższe skandynawskiemu modelowi państwa opiekuńczego (uwzględniającemu silny interwencjonizm państwowy, świadczenia powszechne i progresywne opodatkowanie).
Istnieje jednak dająca się dostrzec sprzeczność pomiędzy tymi opiniami a indywidualnymi działaniami. Nasze badania potwierdzają tezę prof. Bilewicza o tym, że Polacy mają mocno indywidualistyczny stosunek w wybranych kwestiach ekonomicznych – np. gdy chodzi o formy zatrudnienia. 60 proc. respondentów powiedziało, że gdyby miało wybór, wybrałoby pracę na swoim (własną firmę lub gospodarstwo). Ten wynik pokrywa się z rezultatem uzyskanym przez Globalny Monitor Przedsiębiorczości (Global Entrepreneurship Monitor), który umieścił Polskę w czołówce państw, w których samozatrudnienie jest pożądaną ścieżką kariery. Jednocześnie na pytanie, „w którym sektorze gospodarki chciał(a)by Pan(i) pracować”, aż 60 proc. badanych wybrało sektor publiczny i tylko 20 proc. wolało sektor prywatny. Jeśli porównamy odpowiedzi na te dwa pytania, odkryjemy, że jedna trzecia społeczeństwa jednocześnie chciałaby mieć własną firmę i pracować w sektorze publicznym.
Jak wytłumaczyć tę sprzeczność? Jedną z najsilniejszych przesłanek wyboru samozatrudnienia jest strach przed utratą pracy. Często zdarza się, że atrakcyjność pracy na swoim zwiększa się z powodu niepewności zatrudnienia i lęku przed bezrobociem. Z tego wynika, że wybory ludzi nie są podyktowane przez wartości indywidualistyczne, tylko są próbą poradzenia sobie z gospodarczymi realiami.
Istnieje duży rozdźwięk pomiędzy przekonaniami polskiego społeczeństwa a otoczeniem społeczno-gospodarczym. Chcecie państwa opiekuńczego w stylu skandynawskim, ale to, co macie, jest bardzo dalekie od tego modelu i nie daje ochrony, którą według badanych gwarantować powinno. Jeśli lewica chce odbudować swoją pozycję, powinna starać się zmniejszyć przepaść pomiędzy oczekiwaniami a rzeczywistością.
Sytuacja w Polsce różni się od tej w krajach Europy Zachodniej pod jednym ważnym względem. Ogromna większość istniejącej w Polsce infrastruktury państwa opiekuńczego i sektora publicznego (np. szkoły, szpitale, transport publiczny i mieszkania) została zbudowana w PRL. To odziedziczone struktury, które w świadomości społecznej nie kojarzą się z żadną istniejącą partią lub ruchem politycznym. Sprawa wygląda inaczej w Wielkiej Brytanii, gdzie lewica nadal odwołuje się do powojennego rządu laburzystów, który stworzył system bezpłatnej opieki zdrowotnej i edukacji, z którego ludzie korzystają do dziś. Partia Pracy nadal ma znaczny kapitał polityczny z tamtych czasów i jest postrzegana jako ugrupowanie najlepiej potrafiące bronić usług społecznych.
Z powodów historycznych mieszkańcy Polski nie wiążą istniejącego systemu świadczeń socjalnych z działalnością polityczną lub uczestnictwem w procesie demokratycznym. W pewnym stopniu PiS (czasem za pomocą manipulacji medialnych) udało się stworzyć sobie wizerunek stronnictwa, które chroni poziom życia obywateli i gwarantuje bezpieczeństwo ekonomiczne. Zadaniem lewicy jest podważenie pozycji PiS w tej sferze i przekonanie elektoratu o swojej zdolności rozszerzenia siatki świadczeń dzięki potężnym inwestycjom w infrastrukturę publiczną, chronieniu ludzi przed eksploatacją w miejscu pracy i stworzeniu systemu gwarantowanych świadczeń społecznych.
Przed polską lewicą stoi dziś wiele trudności. Zrozumienie poglądów społeczeństwa i zawartych w nich sprzeczności jest kluczowe dla odbudowania pozycji i zachwiania dominacją prawicy. Jednak nie ma żadnych przekonujących podstaw, by sądzić, że mogą w tym przeszkodzić dominujące wartości kulturowe społeczeństwa polskiego.