Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz i prof. Paweł Machcewicz nie przekroczyli uprawnień, zrywając umowę dotyczącą korzystania z miejskich gruntów na Westerplatte; prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie – ustaliło Radio ZET.

Chodzi o umowę podpisaną w 2009 roku o współpracy magistratu gdańskiego pod kierownictwem Adamowicza z Muzeum II Wojny Światowej pod kierownictwem Machcewicza oraz aneksu do tej umowy z tego roku, na mocy którego muzeum straciło prawo do korzystania z miejskich gruntów na Westerplatte. Machcewicz podpisał ten aneks w przeddzień utraty stanowiska dyrektora Muzeum II Wojny Światowej. W tym samym czasie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zdecydowało o formalnym połączeniu Muzeum II Wojny Światowej z powołanym na papierze Muzeum Westerplatte. Kiedy sąd, po wielomiesięcznej batalii, przychylił się do racji rządu, połączenie muzeów stało się faktem, a Machcewicz stracił stanowisko.

W ocenie obecnego kierownictwa muzeum unieważnienie umowy z miastem Gdańsk utrudniło placówce działalność. Prokuratura badała rzekome działania na szkodę instytucji publicznej po tym, jak zawiadomienie złożył dr Karol Nawrocki, obecny dyrektor MIIWŚ. Prokuratorzy nie dopatrzyli się ani przekroczenia uprawnień obu urzędników, ani działania na szkodę prywatnego lub publicznego interesu.

O komentarz do tej decyzji Radio ZET poprosiło Pawła Adamowicza. – Spodziewałem się takiego werdyktu. Aneks dotyczył bowiem rzeczy, która nie miała żadnego znaczenia prawnego i finansowego – mówi Radiu ZET prezydent Gdańska.