Partia Razem chce, by kary za łamanie praw pracowniczych były naliczane proporcjonalnie do obrotu firmy – poinformował w środę w Gdańsku jeden z liderów tego ugrupowania Adrian Zandberg.

W czasie konferencji prasowej zorganizowanej na gdańskim Zielonym Moście Zandberg przypomniał, że kilka dni temu Państwowa Inspekcja Pracy poinformowała o wynikach kontroli przeprowadzonych w centrach logistycznych firmy Amazon. Kontrole wykazały m.in. nieterminowe wypłaty wynagrodzenia i zaniżanie jego wysokości oraz nieprzestrzeganie przepisów o czasie pracy. Firma została ukarana mandatem w wysokości tysiąca zł.

„Mówimy o największej firmie świata, mówimy o podmiocie, który jest wręcz obscenicznie bogaty i dla którego takie pieniądze, to nie jest kara. Ten zapis, który pozwala wielkim firmom na to, żeby łamać prawo pracy praktycznie bezkarnie, trzeba zmienić. Partia Razem chce wprowadzenia zasady, by kary za łamanie praw pracowniczych były naliczane proporcjonalnie do obrotu firmy tak, żeby wielkie korporacje, takie jak Amazon, jeżeli łamią prawo w Polsce, poczuły to boleśnie" - powiedział Zandberg.

„Dzisiaj mamy taką sytuację, że dla nich prawo pracy jest po prostu kawałkiem papieru, który można wyrzucić do kosza. Jest czymś zupełnie bez znaczenia. Państwo samo się ośmiesza wystawiając mandaty wielkiej firmie Amazon w wysokości 1000 zł. Z tym trzeba skończyć" - powiedział też Zandberg dodając, że aktualne polskie prawo „pozwala międzynarodowym korporacjom na to, żeby wpisywać sobie łamanie prawa pracy w plan biznesowy".

Zandberg powiedział też, że jeden z szefów firmy Amazon zagroził ostatnio sądem dziennikarce „Gazety Wyborczej", która opisywała warunki pracy w magazynach firmy. „Próba zastraszenia dziennikarki jest sprawą bardzo bulwersującą. Międzynarodowa korporacja dąży do tego, żeby nie można było mówić o tym, że w ich zakładach łamane jest prawo pracy, żeby nie można było mówić o tym, jakie są warunki pracy pracowników Amazon w magazynach tej firmy" - podkreślił Zandberg.

Dodał, że jest to „rzecz zupełnie bez precedensu" i „realne zagrożenie dla wolności słowa".

Zdaniem Zandberga Polska od wielu lat „traktuje międzynarodowe korporacje jak święte krowy". „I tu niestety nic nie zmieniło się pod rządami Prawa i Sprawiedliwości. Trzeba skończyć z nadmiernym uprzywilejowaniem międzynarodowych korporacji. (…) Sytuacja, w której międzynarodowe korporacje dostają nienależne ulgi to jest sytuacja, w której tworzymy sobie nierówną konkurencję, w której lokalni przedsiębiorcy muszą przegrać, bo grają na nierównych zasadach" - powiedział też Zandberg.

Dodał, że Partia Razem jest za tym, żebyśmy „w końcu przestali dopłacać z budżetu państwa do i tak potężnych zysków międzynarodowych organizacji, które są wystarczająco bogate żebyśmy mieli dosypywać im jeszcze pieniędzy". „Koniec z przywilejami podatkowymi dla wielkich korporacji, koniec z rozdawaniem setek milionów złotych międzynarodowym firmom" - mówił Zandberg.

W czasie konferencji ogłoszono też liderów list Partii Razem do pomorskiego sejmiku. Znaleźli się wśród nich m.in. gdańska radna dzielnicowa Aleksandra Kulma, nauczyciel i tłumacz Krzysztof Adamski oraz feministka i działaczka społeczna Anna Górska.