Tzw. letnimi uniwersytetami partii rozpoczął się nowy sezon polityczny we Francji. Widząc utrzymującą się słabość zarówno prawicy jak i lewicy, obserwatorzy zauważają, że raczej nie pomaga to prezydentowi Emmanuelowi Macronowi, którego popularność wciąż spada.

Komentatorzy zauważają, że przywódca centroprawicowego stronnictwa Republikanie Laurent Wauquiez, "nie zostawiając suchej nitki" na polityce szefa państwa, "dał całą w prawo". W swej kampanii wyborczej z 2017 roku Macron przedstawiał się jako ponadpartyjny, centrowy "kandydat postępu".

Szef skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej Jean-Luc Melenchon wezwał natomiast swych rodaków, by przygotowali się do wiosennych wyborów europejskich i w nich "sprawili cięgi" Macronowi, głosując "przeciw Europie liberalnej, przeciw Europie (kanclerz Niemiec) Angeli Merkel".

Partia Socjalistyczna, również bardzo krytyczna wobec Macrona, wciąż jest - zdaniem obserwatorów - rozbita.

Komentatorzy są zgodni, że - jak pisze w poniedziałek Geoffroy Clavel na portalu Huffington Post - "podzielone i osłabione początkiem pięciolatki (kadencji Macrona) partie polityczne starają się odbić od dna".

Clavel zauważa, że "nie będzie otwarcia sezonu dla partii prezydenckiej" La Republique En Marche! (LREM). I tłumaczy, że ugrupowanie to "wyszło wycieńczone z lipcowej sesji parlamentarnej, gdy afera Benalli (prezydenckiego ochroniarza, który miał nadmierne wpływy w Pałacu Elizejskim) oddaliła w nieskończoność sztandarową reformę, jaką miała być rewizja konstytucji".

Wobec osłabienia partii rządzącej Guillaume Tabard z dziennika "Le Figaro" dostrzega możliwość "prawicowej alternatywy". Komentator prawicowej gazety, która długo i zdecydowanie popierała prezydenta, przyznaje, że krytyka wyrażana przez szefa Republikanów i "uznana za przesadną w okresie euforii" bezpośrednio po wyborze młodego prezydenta, nabiera mocy "w godzinie wątpliwości i pierwszych rozczarowań".

Tym bardziej - zaznacza Tabard - że "przywódca Republikanów atakuje nie tyle osobę, co działanie głowy państwa, dołączając w ten sposób do dużej części opinii publicznej". Publicysta "Le Figaro" zauważa, że to głównie wśród wyborców prawicowych, a nawet tych z centrum, popularność "głowy państwa brutalnie spada". I jako przyczynę tego podaje wzrost podatków, spadek siły nabywczej obywateli i wzrost wydatków publicznych.

Marion Mourgue również na łamach "Le Figaro" zauważa, że Wauquiez, który w swym przemówieniu ogłosił "koniec mirażu Macrona", "w sposób jasny i zdecydowany zamierza mu się przeciwstawić".

Na siedem miesięcy przed wyborami europejskimi Wauquiez, zdecydowanie żądając zatrzaśnięcia drzwi przed migrantami, ustawił się w roli rzecznika - jak sam mówił - "Francuzów, którzy nie chcą stać się cudzoziemcami we własnym kraju". Niektórzy komentatorzy chwalili w niedzielę Wauquieza za "klarowność spojrzenia", inni zaś wskazywali, że "doszlusowuje do skrajnej prawicy".

Olivier Faye twierdzi jednak w dzienniku "Le Monde", że "światło na końcu tunelu, w które wierzy Laurent Wauquiez, jest jeszcze bardzo daleko". Zdaniem komentatora "osłabienie prezydenta" nie wystarczy przywódcy Republikanów. "Nie da się bowiem ukryć" - jak pisze Faye - że od Wauquieza odeszli przedstawiciele innych prądów w partii, a "jego otoczenie jest coraz bardziej jednolite i składa się wyłącznie z przedstawicieli +twardej prawicy+".

Zdaniem "Le Monde" przywódca Francji Nieujarzmionej Melenchon "cierpliwie buduje koalicję gniewu przeciw Macronowi". Na stronie internetowej tygodnika "Le Point" czytamy, że Melenchon uważa UE za "przyczynę wszelkiego zła naszych czasów i (w wyborach europejskich) chce sprawić cięgi Macronowi".

Komentatorzy niewiele miejsca poświęcili dwóm imprezom zorganizowanym w weekend przez Partię Socjalistyczną (PS), gdyż dosyć zgodnie uważają, że boryka się ona z ogromnymi problemami. "PS ma trudności ze znalezieniem dla siebie miejsca w opozycji, gdyż wciąż jest na etapie rekonwalescencji" i stoi przed "zasadniczymi wyborami strategicznymi" - tłumaczył w radiu France Info politolog Bruno Cautres. Według eksperta partia "przechodzi niewątpliwie przez najważniejszy okres swego istnienia", gdyż stawką jest "po prostu to, czy przeżyje".