Siedem osób, w tym pięcioro dzieci w wieku od roku do 6 lat, zatruło się tlenkiem węgla na jednym z osiedli w Bielsku-Białej – poinformowała w środę rzecznik bielskiej straży pożarnej Patrycja Pokrzywa. Wszyscy trafili do szpitala.

Późnym wieczorem we wtorek strażacy otrzymali zgłoszenie, że w jednym z mieszkań bloku na osiedlu Złote Łany pojawił się czad. Zadziałała domowa czujka. Strażacy sprawdzili wszystkie mieszkania w budynku. Okazało się, że objawy zatrucia wystąpiły u pięciorga dzieci w wieku od roku do 6 lat. Przewieziono je do szpitala. Ich życiu nic nie zagraża.

Tlenek węgla wydzielał się z niesprawnego piecyka gazowego. Natychmiast odcięta została dostawa gazu do budynku.

Chwilę wcześniej strażacy interweniowali w innym budynku na tym samym osiedlu. O pomoc prosiła 33-letnia kobieta, która traciła już przytomność. Wstępne pomiary wykazały 10-krotne przekroczenie stężenia tlenku węgla w powietrzu. Ratownicy przybyli w porę. Kobieta trafiła do szpitala.

"Strażacy sprawdzili wszystkie 60 mieszkań w tym budynku. W nich również stwierdzono występowanie czadu. Mieszkańców ewakuowano, odłączono gaz i przewietrzono lokale. Dopiero po sprawdzaniu wszystkich mieszkań lokatorzy mogli wrócić" – powiedziała Pokrzywa.

W środę rano do szpitala trafiła 45-letnia mieszkanka dzielnicy Lipnik. Straciła przytomność w czasie kąpieli. Strażacy stwierdzili podwyższony poziom tlenku węgla w mieszkaniu. Życiu kobiety nie zagraża już niebezpieczeństwo.

Bielska policja podała, że funkcjonariusze wspólnie z biegłym z zakresu kominiarstwa wyjaśniają dlaczego doszło do pojawienia się tlenku węgla.

Rzecznik bielskich strażaków Patrycja Pokrzywa zaapelowała, aby na wszelki wypadek mieszkańcy posiadali numery telefonów swoich sąsiadów. "Podczas ewakuacji w blokach, gdy mieszkania są zamknięte i nikt w nich nie odpowiada, można sprawdzić co dzieje się z lokatorami. Mogli wyjechać, ale także zatruć się czadem. Jeśli wystąpi podejrzenie, że w środku są ludzie, strażacy mogą wyważyć drzwi do mieszkania" – wyjaśniła.

Pokrzywa przypomniała, że zatrucie czadem początkowo objawia się lekkim bólem głowy i zawrotami, ogólnym zmęczeniem, dusznością. Później następują trudności z oddychaniem oraz torsje. Osłabienie i ospałość, którą czuje osoba zaczadzona, a także zaburzenia zdolności oceny zagrożenia, powodują, że jest ona całkowicie bierna i nie ucieka. Często dochodzi do utraty przytomności. Jeżeli natychmiast nikt nie przyjdzie z pomocą dochodzi do śmierci. Przy wysokim stężeniu tlenku węgla zgon może nastąpić już po minucie.

W rejonie Bielska-Białej strażacy odnotowali w tym sezonie blisko 80 interwencji związanych z pojawieniem się czadu. Do szpitala trafiło ponad 70 osób, w tym ponad 20 dzieci. (PAP)

autor: Marek Szafrański