Zmiany w sądownictwie, autorstwa PiS, nie są żadną reformą sądownictwa; PiS ma 100 proc. władzy, niech więc bierze 100 proc. odpowiedzialności za reformę sądownictwa - powiedział w poniedziałek szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
W poniedziałek po południu sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka ma ustalić listę sędziów - kandydatów na członków Krajowej Rady Sądownictwa.
Kosiniak-Kamysz przypomniał w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie, że PSL nie wskazał swoich kandydatów do KRS. "Od początku mówiliśmy, że ta ustawa (o KRS-PAP) jest procedowana i przyjęta w trybie nie tylko niekonstytucyjnym, ale przede wszystkim (że) jej podstawa jest niekonstytucyjna" - podkreślił.
"PiS nie potrzebowało wsparcia, ma 100 procent władzy, mieni się, że ma 100 procent mądrości absolutnej, niech bierze 100 procent odpowiedzialności za zmiany w sądownictwie, które nie są żadną reformą sądownictwa" - oświadczył Kosiniak-Kamysz.
W jego ocenie, prawdziwa reforma sądownictwa to m.in.: obniżenie kosztów postępowania, powszechny udział ławników w procesie sądowym oraz przyspieszenie terminów rozpatrywania rozpraw. "Tego w tej zmianie (autorstwa PiS) po prostu nie ma" - zaznaczył lider ludowców.
Według lidera PSL, przy wyborze sędziów KRS, nie jest spełniona zasada reprezentatywności wszystkich stopni władzy sądowniczej w Polsce.
Zgodnie z nowelizacją ustawy o KRS, która weszła w życie w połowie stycznia, wprowadzony został wybór 15 członków KRS-sędziów na wspólną czteroletnią kadencję przez Sejm - dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie. Sejm ma wybierać członków KRS co do zasady większością trzech piątych głosów, głosując na ustaloną przez sejmową komisję listę 15 kandydatów. W przypadku niemożności wyboru większością 3/5, głosowano by na tę samą listę, ale o wyborze decydowałaby bezwzględna większość głosów. (PAP)
autor: Edyta Roś