Aresztowane w związku z zarzutami korupcji osoby z najwyższych sfer polityki i gospodarki Arabii Saudyjskiej oddały państwu w ramach ugody równowartość ponad 85 mld euro - poinformował we wtorek saudyjski prokurator generalny Saud al-Mudżib.

Jak zaznaczył, spośród łącznie 381 objętych dochodzeniem 56 znajduje się nadal pod strażą.

W ramach kampanii antykorupcyjnej, jaką jesienią ubiegłego roku podjął następca tronu, książę Muhammad ibn Salman, zatrzymano ponad 200 saudyjskich osobistości - w tym także książąt, biznesmenów i wysokiej rangi polityków. Izolowano ich w luksusowym hotelu Ritz Carlton w Rijadzie, który w połowie lutego ma wznowić normalne funkcjonowanie.

Według prokuratora generalnego spłat dokonywano w postaci różnych przedmiotów majątkowych, w tym także nieruchomości, spółek handlowych, papierów wartościowych i gotówki. Zwolnieni to albo ci, którzy przyznali się do postawionych im zarzutów i poszli na ugodę, albo ci, wobec których nie znaleziono wystarczających dowodów.

Przed kilkoma dniami wolność odzyskał także saudyjski książę i miliarder Al-Walid ibn Talal, który według magazynu "Forbes" jest jednym z najbogatszych ludzi na świecie. Jak się przypuszcza, podobnie jak inni poprzez wpłacenie znacznej kwoty uzyskał możliwość opuszczenia hotelu i uniknięcia procesu.

Zdaniem obserwatorów 32-letni książę Muhammad ibn Salman uruchomił kampanię antykorupcyjną w celu wzmocnienia własnej pozycji w aparacie władzy. Uważa się, że kierownictwo spraw państwowych spoczywa faktycznie w jego rękach, stoi on też na czele nowo utworzonej komisji do walki z korupcją. Ponadto Arabia Saudyjska potrzebuje funduszy na restrukturyzację gospodarki, w czym mogą pomóc środki uzyskane od skruszonych aferzystów. (PAP)