Sytuacja w dziedzinie praw człowieka na Białorusi pogorszyła się w 2017 r. - twierdzi Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna w swoim raporcie. Władze sięgnęły po represje po lutowych protestach przeciw tzw. dekretowi o pasożytnictwie.

„W 2017 r. doszło do istotnego pogorszenia ogólnej sytuacji w dziedzinie praw człowieka na Białorusi w porównaniu z poprzednim okresem (stosowania przez władze) tzw. miękkich praktyk. Trwał on od sierpnia 2015 r. i zakończył się na początku masowych wystąpień obywateli w lutym 2017 r.” – czytamy w raporcie niezależnej organizacji białoruskiej, kierowanej przez byłego więźnia politycznego Alesia Bialackiego.

Jedną z głównych przyczyn protestów społecznych był prezydencki dekret nr 3 o tzw. pasożytnictwie, który zobowiązuje niepracujących obywateli do płacenia specjalnego jednorazowego podatku. Obecnie oczekiwana jest nowa wersja tego dekretu.

Jak wyjaśniają autorzy raportu, władze uznały falę protestów w różnych miejscach kraju za zagrożenie dla stabilizacji wewnątrzpolitycznej, co zapoczątkowało represje wobec uczestników akcji, aktywistów, opozycjonistów, niezależnych dziennikarzy i obrońców praw człowieka.

„W sumie w marcu 2017 r. różne formy represji dotknęły ponad 900 osób (w tym uczestników protestu w Dniu Wolności 25 marca w Mińsku). W ciągu całego 2017 r. odnotowano według danych Wiasny ponad 600 przypadków pociągnięcia obywateli do odpowiedzialności administracyjnej w związku z realizacją prawa do pokojowych zgromadzeń i głoszenia poglądów. W ponad 250 przypadkach sędziowie orzekli areszt” – odnotowują obrońcy praw człowieka.

Podkreślają również, że w 2017 r. władze „aktywnie stosowały motywowane politycznie sprawy karne”. Dotyczyło to 40 osób, z których większość to podejrzani w sprawie tzw. Białego Legionu (którą ostatecznie umorzono).

Wiasna zwraca również uwagę na represje wobec dziennikarzy w związku z wykonywaniem przez nich zawodu. Według informacji niezależnego Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAŻ) "w ciągu roku odnotowano 69 przypadków skazania na grzywny za współpracę z mediami zagranicznymi” – czytamy w raporcie.

Autorzy przypominają, że w więzieniu pozostają Michaił Żamczużny i Dzmitryj Palienka, których białoruscy obrońcy praw człowieka uważają za więźniów politycznych (Palienka został również uznany za więźnia sumienia przez Amnesty International).

Toczy się sprawa karna wobec liderów niezależnych związków zawodowych, którym władze zarzucają unikanie płacenia podatków.

Większość motywowanych politycznie spraw karnych została jednak przed końcem roku umorzona, a podejrzani – oczyszczeni z zarzutów. Według Wiasny świadczy to o tym, że „czynniki zewnętrzne i geopolityczne miały wpływ na sytuację wewnątrzpolityczną, w tym sytuację w dziedzinie praw człowieka”. Białoruskie władze kontynuowały starania o poprawę relacji z Zachodem.

Nie wpłynęło to jednak na kwestię stosowania na Białorusi kary śmierci. Pomimo dialogu z UE i Zgromadzeniem Parlamentarnym Rady Europy w sprawie odejścia przez białoruskie władze od stosowania kary śmierci, w 2017 r. zapadły trzy nowe wyroki, a jeden został wykonany.

„W 2017 r. nie doszło do zmian systemowych w dziedzinie praw obywatelskich i politycznych na poziomie ustawodawczym” – konstatuje Wiasna.