W polityce zagranicznej Morawiecki zadeklarował kurs na sojusz z USA z polityką regionalną otwartą na państwa Europy Środkowej, co ma dać nam mocne miejsce w UE. Jak obiecywał premier, nie oznacza to odwracania się plecami do UE, ale widać było dystans wobec obecnego układu sił w Unii. – Polska jest częścią Zachodu, nie może się bać konkurencji i współpracy. Potrzebujemy państwa i silnej tożsamości, by wyrwać się z roli peryferii – deklarował.
Rozwój Polski musi się realizować w duchu solidarności społecznej – mówi nowy premier i zapowiada przyspieszenie realizacji programu PiS.
Rozwój Polski musi się realizować w duchu solidarności społecznej – mówi nowy premier i zapowiada przyspieszenie realizacji programu PiS.
/>
/>
/>
/>
Po tym, jak kierownictwo polityczne partii przesądziło, że premierem zostanie Mateusz Morawiecki, uzasadnienie dla tej decyzji było budowane wokół potrzeby mocniejszego postawienia na sprawy rozwojowe i gospodarcze oraz poprawy wizerunku na arenie międzynarodowej.
Tymczasem exposé nowego szefa rządu skupiło się na sprawach społecznych i tym, jak ma wyglądać rozwój. Program, jaki przedstawił premier, można opisać jednym cytatem z jego wystąpienia: „Rzeczpospolita bezpiecznych rodzin, budząca podziw i uznanie u innych, sprawiedliwie dzieląca owoce rozwoju”. Pod tymi podpisałby się każdy rząd. Pytanie więc brzmi nie czy, ale jak.
W dużej części będzie to polityka kontynuacji, co zapowiada nie tylko skład gabinetu, ale i sam premier, który w tym duchu dziękował Beacie Szydło. – Jest pani i pozostanie symbolem solidarnościowej rewolucji przywracającej milionom rodzin godne życie na co dzień. Rząd ten sam, kierunek ten sam, drogowskazy i wartości te same – mówił pod adresem poprzedniczki. To nie tylko deklaracja programowa, ale i polityczny gest mający uspokoić sytuację na zapleczu rządu.
Z wystąpienia Morawieckiego wynika, że jego polityka ma być oparta na dwóch filarach. – Rozwój i sprawy społeczne. Kwitnąca gospodarka jest warunkiem prowadzenia szczodrej polityki społecznej – mówił. Podkreślał, że do tej pory rząd wydał 70 mld zł w ramach programów społecznych i rodzinnych. Tyle że polityka dotycząca kwestii społecznych i jakości życia nie będzie już nastawiona na prosty transfer pieniędzy z budżetu do kieszeni obywateli, ale na inicjatywy zwiększające jakość życia różnych grup społecznych.
Kluczowa ma być poprawa sytuacji w ochronie zdrowia. Premier przypomniał przyjęte rozwiązanie, zwiększające wydatki na ten cel do 6 proc. PKB w 2025 r. Ochrona zdrowia ma być zinformatyzowana. – Każda złotówka zainwestowana w zdrowie musi oznaczać poprawę życia Polaków – mówił Morawiecki. Dwa duże programy mają zmniejszyć zachorowania na nowotwory i choroby serca. Jednym z celów rządu ma być też walka ze smogiem, bo rocznie umiera z tego powodu 48 tys. osób.
Rząd ma także wzmocnić politykę senioralną. Jednocześnie w wystąpieniu znalazły się zachęty pod adresem młodych ludzi, by nie wyjeżdżali lub wracali do Polski. Premier kierował obietnice pod adresem różnych grup. Ekologów zapewnił o podporządkowaniu się orzeczeniu TSUE zakazującym wycinki Puszczy Białowieskiej. Padła deklaracja prowadzenia polityki równych szans w sferze płac i kariery dla kobiet i mężczyzn. W tym kontekście znalazło się też zapewnienie o walce z przemocą wobec kobiet.
Exposé pokazało, że Morawieckiemu zależy na uspokojeniu nastrojów. Chce, jeśli nie przekonać do swojego gabinetu, to choć sprawić, by zapał przeciwników do walki z rządem nieco ostygł. Dlatego odwoływał się do przeszłości, tożsamości narodowej i zbliżającej się rocznicy 100-lecia odzyskania niepodległości. – Pragnę, by rząd Zjednoczonej Prawicy był rządem zjednoczonej Polski. Rząd i premier mają służyć całemu krajowi – deklarował.
Ważną rolę w przemówieniu programowym odgrywały tematy gospodarcze. Premier położył silny akcent na zapisaną w konstytucji społeczną gospodarkę rynkową. – Daleko nam do neoliberalizmu i równie daleko nam do socjalizmu – podkreślał. Budowa Centrum Analiz Strategicznych ma pozwolić na tworzenie spójnego prawa i podejmowanie decyzji podporządkowanych długofalowym strategiom rozwojowym. Kolejny raz wspomniany został za Józefem Piłsudskim „romantyzm celów i pozytywizm środków” oraz silniejsza rola państwa w gospodarce.
Rząd stawia też na przejście od konsumpcji na kredyt do kapitalizmu oszczędności i inwestycji. Morawiecki wspomniał o małych i średnich firmach, dla których szykowany jest kolejny po Konstytucji biznesu pakiet ustaw ułatwiających życie. Przedsiębiorcy mają też odczuć poprawę dzięki sprawniejszemu wymiarowi sprawiedliwości.
Powstała pod skrzydłami Mateusza Morawieckiego rządowa strategia rozwoju ma zejść na poziom regionalny. – Będę zaangażowany w rozwój Polski lojalnej, samorządowej – zapewniał. Mają temu służyć takie projekty jak budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego. Przyspieszyć ma program „Mieszkanie plus”, który rozkręca się powoli, na co już kilka miesięcy temu zwracał uwagę Jarosław Kaczyński.
Istotnym elementem exposé była praca. Morawiecki mówił, że poprawie relacji między związkami zawodowymi i pracodawcami oraz rządem ma służyć Rada Dialogu Społecznego. Premier wspomniał też swoją idée fixe z czasów, gdy odpowiadał tylko za politykę gospodarczą, czyli budowę nowoczesnego przemysłu opartego na innowacjach. Administracja publiczna też ma przejść innowacyjną rewolucję od „Polski papierowej do cyfrowej”.
Źródłem finansowania wielu nowych inicjatyw wciąż ma być uszczelnianie systemu podatkowego, które już w tym roku – według premiera – dało wzrost dochodów z VAT o 30 mld zł. Walka z oszustwami w VAT i ograniczanie agresywnych optymalizacji podatkowych mają też pomagać wyrównywać szanse i pozwalać na rozwój uczciwym przedsiębiorcom. W ramach gospodarczego koncertu życzeń ważnym punktem było również wskazanie, że podstawą bezpieczeństwa energetycznego Polski pozostanie węgiel. Konieczna jest dalsza dywersyfikacja źródeł energii i import surowców z innych kierunków niż Rosja. Węgiel – zdaniem Morawieckiego – nie wyklucza rozwoju alternatywnych źródeł energii, chociaż przez dwa lata PiS rzucało rozwojowi OZE kłody pod nogi.
Sprzeczności i przestarzałe diagnozy
Bardzo wiele diagnoz wydaje się przestarzałych, np. związanych z edukacją, albo że 65 proc. młodzieży będzie pracować w zawodach jeszcze nam dziś nieznanych. Do tego sporo ogólników typu „chcemy, by wszyscy mniej chorowali”. Pojawiły się sprzeczności, np. zapowiedź walki ze smogiem przy jednoczesnym oparciu energetyki na węglu i budowie elektrowni atomowej. Zapowiedź o przestrzeganiu wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie Puszczy Białowieskiej oznacza, że minister Szyszko odchodzi do lamusa. I to jest chyba jedyny dobry element tego wystąpienia. Tak słabego exposé jeszcze nie słyszałam. Mam wrażenie, że zostało przygotowane w pośpiechu i jakby zabrakło jeszcze ze dwóch dni, by przygotować jakiś pomysł na Polskę. Widać było, że pozbierano je z kawałków. Miało być dla wszystkich i dla nikogo. Same diagnozy, żadnej recepty.
Odwracamy się plecami do Europy
Mam wrażenie, że pan premier Morawiecki przespał dwa lata w rządzie, bo mówił o rzeczach, które ten rząd zepsuł i jakby na nowo odkrył, że trzeba je naprawić. Wiele wielkich słów, komunałów, cały czas slajdy i nic więcej. Premier mówił np. o walce z ASF (afrykański pomór świń – red.), a zapomniał, że to minister Jurgiel jest odpowiedzialny za to, że ta choroba rozprzestrzenia się po całej Polsce. A teraz bierze go do rządu jako eksperta w tej dziedzinie. Podobnie mówi o opiece okołoporodowej dla kobiet i nie wie, że wcześniej minister Radziwiłł zamknął taką opiekę. Te i inne tego typu przykłady pokazują, że Mateusz Morawiecki nie ma pojęcia, o czym mówi. W kwestiach zagranicznych premier nie wspomniał nawet o Trójkącie Weimarskim. Groźne jest to, że szef rządu mówi o jakichś mrzonkach Trójmorza czy Grupie Wyszehradzkiej, która właściwie przestała już funkcjonować. Odwracamy się do Europy plecami.
PiS przywdział maskę na wybory
Ci, którzy podzielili Polskę w nieprawdopodobny sposób, teraz nawołują do pojednania. Gdy my mówiliśmy o przywracaniu braterstwa i budowie wspólnoty narodowej, byliśmy przez PiS wyśmiewani. Pytanie więc, czy to nie jest jedynie przywdziewanie maski na wybory samorządowe i chowanie swoich prawdziwych intencji. W sprawach rolnictwa mamy do czynienia z obniżeniem poprzeczki, bo wcześniej miało być podwojenie dopłat dla rolników, a teraz jest mowa o doprowadzeniu do średniego poziomu europejskiego, który my już rolnikom zostawiliśmy. Przedsiębiorcy mieli płacić niższy ZUS, tymczasem od Nowego Roku będzie o 100 zł większy. Smog był niedawno problemem teoretycznym dla ministra zdrowia, a znalazł się w rządzie. Zabrakło konkretów. Ani w sprawach gospodarczych, ani społecznych nie usłyszeliśmy żadnej nowej propozycji.
Nie wiem, co Polakom dadzą nowe instytucje
W exposé padły słowa, które słyszymy w każdym kolejnym wystąpieniu osób rządzących Polską. Z ust premiera wyszły zapowiedzi powołania nowych instytucji, w tym przypadku w ochronie zdrowia. Nie wiem, co Polakom dadzą nowe instytucje. Naczelnym celem każdego rządu powinno być sięgnięcie po Polaków, którzy wyemigrowali, zachęcenie ich do powrotu. Można to zrobić, podwyższając najniższą w Europie kwotę wolną od podatku, a zmniejszając ZUS. Polska jest krajem, który stracił 2,5 mln często najambitniejszych i najbardziej pracowitych obywateli. Premier Morawiecki powiedział wprost jakiś rok temu, że chce uzupełniać braki na rynku pracy milionem, dwoma milionami Ukraińców. Nie odbyliśmy żadnej poważnej debaty na temat skutków przyjęcia tak olbrzymiej imigracji ekonomicznej.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama