DALIBOR ROHAC: Nie przyjmuję narracji, że Mateusz Morawiecki jest zwolennikiem ścisłej dyscypliny fiskalnej
Jak oceniana była za granicą Beata Szydło?
Opinie na temat polskiego rządu wyrażane w mediach po obu stronach Atlantyku nie są zbyt pochlebne. Spory z Komisją Europejską w sprawie uchodźców, przestrzegania zasad państwa prawa czy zmian konstytucyjnych przyniosły Polsce naprawdę złą prasę, choć nie tyle samej Beacie Szydło, ile raczej Prawu i Sprawiedliwości. Tym niemniej wrażenie, że Polska marginalizuje siebie w Europie, że staje się mniej stabilnym i przewidywalnym partnerem, krajem, w którym fundamentalne zasady rządów prawa mogą być zagrożone, nie jest dobrą jej spuścizną i mam nadzieję, że nowy rząd będzie w stanie poprawić relacje zewnętrzne.
Beata Szydło jest politykiem i była postrzegana jako osoba mocno zależna od Jarosława Kaczyńskiego. Mateusz Morawiecki jest bankowcem i chociażby z tego powodu może być bardziej niezależny. Jak taka zmiana może wpłynąć na wizerunek Polski?
Sytuacja, w której szef rządzącej partii nie jest premierem, jest trochę trudna do zrozumienia. Jeszcze trudniejsze do wyjaśnienia jest to, że premier wygrywa głosowanie nad wotum nieufności, po czym szef partii rządzącej zastępuje ją inną osobą. Jeśli zaś chodzi o samego Mateusza Morawieckiego, to mam wrażenie, że część ludzi jest nadmiernie optymistyczna w kwestii tego, że będzie bardziej niezależny. Podobnie z ocenami, że jest bardziej umiarkowany. Nie bardzo wiem, na podstawie czego są one wyrażane. Może być co najwyżej umiarkowany w standardach PiS. Jestem też dość krytyczny w kwestii jego planów gospodarczych.
Czy to, że Morawiecki jest ekonomistą i, jak się oczekuje, będzie kładł większy nacisk na sprawy gospodarcze, może ułatwić poprawę stosunków z innymi krajami UE, np. z Niemcami?
Nie przyjmuję narracji, że Morawiecki jest zwolennikiem ścisłej dyscypliny fiskalnej, bo 500 plus czy wszystkie programy socjalne wprowadzone przez PiS temu przeczą, zatem trudno oczekiwać, że łatwiej mu będzie znaleźć wspólny język z Niemcami. Poza tym Morawiecki firmował politykę renacjonalizacji sektora bankowego czy wspierania wzrostu gospodarczego przez inwestycje państwowe. Nie sądzę, żeby taka protekcjonistyczno-nacjonalistyczna polityka gospodarcza była dobrą podstawą do tego, by Polska mogła odgrywać bardziej aktywną rolę w Europie.
Ale polska gospodarka dobrze się rozwija, bezrobocie jest najniższe od czasu rozpoczęcia transformacji ustrojowej, zatem desygnowanie Morawieckiego na premiera wygląda na sensowne z punktu widzenia następnych wyborów parlamentarnych.
Z pewnością taki jest cel tej nominacji, problem tylko w tym, że nie wszystko w polskiej gospodarce wygląda dobrze. Tempo wzrostu gospodarczego spadło w porównaniu z poprzednią dekadą, nie rosną inwestycje, wydajność pozostaje na niezbyt wysokim poziomie. To wszystko są poważne wyzwania, które wymagają zupełnie innego podejścia niż to, które proponuje Morawiecki.
Czy można się spodziewać jakiejś zmiany w kwestii przyjęcia euro w Polsce?
Byłbym bardzo zaskoczony. Nie wygląda, by miało to być priorytetem jakiegokolwiek rządu Prawa i Sprawiedliwości.