Szef MSW Niemiec Thomas de Maiziere powiedział w czwartek, że szybkie powołanie nowego rządu jest ważne ze względu na bezpieczeństwo kraju. Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier będzie rozmawiał wieczorem z liderami CDU, SPD i CSU o możliwościach stworzenia koalicji.

"Stabilny rząd ma zawsze pozytywny wpływ na bezpieczeństwo obywatelek i obywateli" - powiedział de Maiziere podczas wizyty w Policyjnym Centrum Walki z Terroryzmem w Berlinie.

Szef resortu spraw wewnętrznych zwrócił uwagę, że stopień zagrożenia zamachami jest niezmiennie wysoki, a liczba islamistów stanowiących potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju przekroczyła 700 i jest rekordowo duża.

Minister zaznaczył, że nowe etaty w policji, czego domaga się społeczeństwo, możliwe będą dopiero po przyjęciu nowego budżetu. Poprawa bezpieczeństwa będzie możliwa dopiero po podjęciu pracy przez nowy rząd.

De Maiziere wskazał na plany utworzenia w Federalnym Urzędzie Kryminalnym (BKA) nowego wydziału do walki z terroryzmem, a także projekty nowych ustaw w dziedzinie bezpieczeństwa. Warunkiem realizacji tych planów jest jednak stabilna koalicja.

Jeżeli rozmowy partii chadeckich CDU i CSU z SPD doprowadzą do sukcesu, będzie to z korzyścią dla kraju - ocenił de Maziere.

Z sondażu opublikowanego przez dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" wynika, że większość Niemców (61 proc.) opowiada się za podjęciem przez SPD rozmów o koalicji z CDU/CSU.

Steinmeier spotka się wieczorem z kanclerz Angelą Merkel (CDU), premierem Bawarii Horstem Seehoferem (CSU) i szefem SPD Martinem Schulzem. Chcąc uniknąć przedterminowych wyborów, prezydent chce przekonać trzy partie do podjęcia rozmów o kontynuowaniu koalicji istniejącej w poprzedniej kadencji.

Wcześniejsza próba stworzenia przez Merkel rządu z FDP i Zielonymi nie powiodła się.

W wyborach parlamentarnych 24 września CDU i CSU zdobyły zaledwie 32,9 proc. głosów, zbyt mało, by rządzić samodzielnie. Jeżeli chadekom nie uda się zawrzeć koalicji z SPD, Merkel będzie musiała utworzyć rząd mniejszościowy lub zgodzić się na przedterminowe wybory.

Od 24 października Niemcy rządzone są przez gabinet komisaryczny, który formalnie ma takie same uprawnienia jak zwykły rząd, lecz w praktyce ma znacznie ograniczone możliwości podejmowania decyzji.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)