Pierwszy od trzech tygodni samolot z pracownikami organizacji humanitarnych wylądował w sobotę na lotnisku w stolicy Jemenu Sanie - podała agencja Reutera. Na początku listopada koalicja pod wodzą Arabii Saudyjskiej nałożyła blokadę na lotnisko.

Rzeczniczka Światowego Programu Żywnościowego (WFP) w regionie Abir Etefa napisała w mailu do agencji Reutera, że "pierwszy samolot z pracownikami organizacji pomocowych" wylądował w Sanie w sobotę rano.

Z kolei agencja AFP donosi, powołując się na swojego kamerzystę, że do jemeńskiej stolicy dotarł samolot UNICEF-u pełen pomocy humanitarnej. Nie jest jasne, czy chodzi o tę samą maszynę.

W środę koalicja zwalczająca jemeńskie milicje Huti zapowiedziała, że zgodzi się na dostarczanie pomocy humanitarnej do portów w Al-Hudajdzie i Salif nad Morzem Czerwonym, a także na lotnisko w Sanie.

Koalicja pod wodzą Arabii Saudyjskiej nałożyła na Jemen blokadę po ataku rakietowym na Rijad dokonanym przez szyickich rebeliantów Huti. Arabia Saudyjska nazwała to aktem bezpośredniej agresji i oskarżyła Iran o dostarczenie jemeńskiej milicji rakiet. 6 listopada zablokowane zostały więc wszelkie połączenia morskie, powietrzne i lądowe z Jemenem.

Rada Bezpieczeństwa ONZ wezwała 9 listopada koalicję do zdjęcia blokady mogącej doprowadzić do "największej klęski głodu od dziesięcioleci" w kraju, w którym już doszło do "katastrofy humanitarnej".

Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) od początku militarnej interwencji w marcu 2015 roku w Jemenie zginęło około 9 tys. osób, w większości cywilów, a ponad 50 tys. zostało rannych; organizacje humanitarne liczbę ofiar śmiertelnych konfliktu szacują na ponad 10 tys.

ONZ uznał, że Jemen jest dotknięty "największym kryzysem humanitarnym na planecie".

W poniedziałek Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK) poinformował, że z powodu blokady w Jemenie około 2,5 mln osób nie ma dostępu do czystej wody, rośnie więc zagrożenie poważną epidemią cholery i innymi chorobami. Awarie przepompowni i systemu kanalizacji, spowodowane odcięciem importu paliwa, ograniczyły dostawy czystej wody o połowę.

Od kwietnia blisko 950 tys. ludzi zapadło w Jemenie na cholerę; co najmniej 2,2 tys. osób zarażonych zmarło. Wojna sprawiła też, że blisko 21 mln mieszkańców tego kraju potrzebuje pomocy humanitarnej.

Arabia Saudyjska rozpoczęła interwencję w Jemenie, by pokonać wspierany przez Iran ruch Huti. Saudyjczycy chcą, by władzę w kraju przejął legalnie wybrany i popierany przez wspólnotę międzynarodową prezydent Abd ar-Rab Mansur al-Hadi. Koalicja jest krytykowana przez ONZ i organizacje humanitarne, według których jest ona odpowiedzialna za śmierć ponad połowy cywilnych ofiar konfliktu.