Liczę na to, że w piątek dojdzie do kompromisu PiS z prezydentem w sprawie ustaw o KRS i SN, ale na tym spotkaniu świat się nie kończy, jeżeli nie będzie porozumienia, być może dojdzie do niego w ciągu najbliższych dni - uważa wicemarszałek Senatu, wiceprezes Polski Razem Adam Bielan.

W piątek po południu odbędzie się czwarte już spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim w sprawie zmian w wymiarze sprawiedliwości.

W zeszłym tygodniu prezydent otrzymał poprawki PiS do swoich projektów ustaw o SN i KRS. Treść propozycji nie jest dokładnie znana - wiadomo, że dotyczą m.in. rozwiązań na wypadek, gdyby Sejm nie zdołał (jak proponuje prezydent) większością trzech piątych głosów wybrać członków KRS-sędziów.

Bielan pytany w środę przez dziennikarzy, czy spodziewa się, że w piątek dojdzie do kompromisu pomiędzy prezydentem a PiS, powiedział: "Jestem z natury optymistą, chociaż nie jestem pewny, czy uda się już w piątek osiągnąć kompromis". Pytany, czy prezydent ma duże zastrzeżenia do poprawek zgłoszonych przez PiS, zaznaczył, że nie ma obecnie kontaktu z prezydentem. "Aczkolwiek słyszałem z plotek, że do kompromisu nie jest blisko" - dodał.

W czwartek w radiowej Trójce pytany, kto według niego rozpowszechnia takie plotki, Bielan powiedział, że piszą o tym media. "Ja liczę na to, że do kompromisu dojdzie podczas(piątkowego) spotkania. Prezes Jarosław Kaczyński przedstawił swoje propozycje na piśmie. Teraz czekamy na to, żeby pan prezydent się do nich odniósł" - podkreślił wicemarszałek.

W jego ocenie, gdyby do tego porozumienia doszło podczas piątkowego spotkania prezydenta z prezesem PiS to w przyszłym tygodniu Sejm mógłby zacząć procedować nad tymi ustawami.

"To nie jest tak, że na jutrzejszym spotkaniu kończy się świat i jeżeli jutro nie będzie porozumienia to być może dojdzie do porozumienia w ciągu najbliższych dni o ile obaj panowie zgodzą się, że do tego porozumienia zostało już bardzo niewiele" - mówił Bielan. Jak dodał, "jeżeli stanowiska będą znacząco rozbieżne to wtedy trzeba będzie się zastanowić nad tym co dalej".

Według wicemarszałka Senatu 85 proc. spraw dotyczących ustaw o SN i KRS jest ustalonych. "Zostaje te 15 proc. istotnych kwestii" - podkreślił. Dopytywany, czy kwestią sporną jest sposób wyboru KRS-u odparł: "między innymi". "Pan prezydent nalega na to, żeby KRS była wybierana większością 3/5. My jesteśmy sceptyczni, czy taką większość uda się uzyskać w tym parlamencie" - stwierdził Bielan.

W jego ocenie takiej większości nie daje nawet porozumienia z jednym z klubów opozycyjnych. "Chyba, że to będzie PO, ale PO de facto odmawia współpracy w tej mierze. Więc trzeba zastanowić się, co zrobić na wypadek, gdyby takiej większości nie udało się stworzyć" - podkreślił wicemarszałek Senatu.

Jak dodał, zależy mu na tym, żeby do porozumienia doszło. "Żeby doszło do niego jak najszybciej być może już jutro, ale też rozum mi mówi, że być może jeszcze będzie potrzeba troszeczkę czasu, żeby taki uzgodniony tekst powstał. Serce chciałoby, żeby doszło do porozumienia jak najszybciej, a rozum mówi, że być może w tym tygodniu to się jeszcze nie uda".

Prezydencki projekt ustawy o SN wprowadza m.in.: możliwość wniesienia do SN skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu, przepis by sędziowie SN przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania oraz utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników. Skargę nadzwyczajną do SN wnosiłoby się w terminie 5 lat od uprawomocnienia skarżonego orzeczenia; przez 3 lata mogłaby ona być też wnoszona w sprawach, które uprawomocniły się po 17 października 1997 r. Skargi nadzwyczajne miałyby być generalnie badane przez dwóch sędziów SN i jednego ławnika SN.

Natomiast projekt ustawy o KRS zakłada m.in., że obecni członkowie KRS-sędziowie pełnią swe funkcje do dnia rozpoczęcia wspólnej kadencji wszystkich członków Rady-sędziów, wybranych na nowych zasadach przez Sejm (dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie - PAP). Sejm wybierałby nowych członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję; w przypadku klinczu każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych. Kandydatów na członków KRS-sędziów mogłyby zgłaszać Sejmowi tylko: grupa co najmniej 2 tys. obywateli oraz grupa co najmniej 25 czynnych sędziów.