W sprawę Cattana, oskarżonego o sprzeniewierzenie 800 mln dol., zaangażował się sam Michael Schudrich.
Rodzina oraz prawnik byłego wiceszefa irackiego ministerstwa obrony i zarazem obywatela Polski Ziada Cattana protestowali wczoraj pod gmachem MSZ w Warszawie. Domagali się większego zaangażowania polskiej dyplomacji w uwolnienie Cattana, który od stycznia przebywa w jordańskim areszcie i czeka na ekstradycję do Bagdadu (o sprawie pisaliśmy 13 kwietnia tego roku w DGP). Władze Iraku oskarżają go o sprzeniewierzenie 800 mln dol. przy przetargach dla armii. Nasz MSZ twierdzi, że robi wszystko, co może, by Cattan znalazł się z powrotem w Polsce. Krewni przekonują, że jest traktowany jak obywatel drugiej kategorii.
– Trudno mówić o wsparciu ze strony MSZ. Dziś nikt nawet do nas nie wyszedł – mówi DGP kuzyn Cattana, Aleksander Nemi.
Sytuacja jest bez precedensu. Pochodzącego z Bagdadu sunnitę reprezentuje Mordechaj Tzivin z izraelskiej kancelarii prawnej Tzivin & Co. Udało mu się zdobyć dla sprawy poparcie ze strony naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha, który w piśmie do polskich ministerstw spraw zagranicznych i sprawiedliwości przekonuje, że należy dołożyć wszelkich starań, by powstrzymać ekstradycję Cattana do Iraku.
„Szanowny Panie Ministrze, piszę do Pana w sprawie życia i śmierci. Dr Ziad Cattan jest obywatelem Polski (...) przetrzymywanym w Jordanii (...) Nie wypowiadam się w sprawie jego winy bądź niewinności, pragnę jedynie podkreślić, że obecnie Irak jest państwem, w którym panuje bezprawie” – pisze do Witolda Waszczykowskiego i Zbigniewa Ziobry rabin Schudrich. W odpowiedzi MSZ, której kopią dysponujemy, czytamy, że od dnia zatrzymania Cattanowi jest udzielana pomoc konsularna „oraz podejmowane są działania na rzecz powrotu obywatela polskiego, posiadającego także obywatelstwo irackie”. Minister dodaje, że sytuacja jest stale monitorowana. Rodzina informuje jednak, że zamiast jej poprawy ich krewnego przeniesiono do więzienia wojskowego o zaostrzonym rygorze Marka pod Ammanem. Tam ma być poddawany presji psychicznej. – Klawisze ciągle go straszą, że już go pakują do Iraku. To jest nie do zniesienia. Ziad od stycznia schudł o połowę. Choruje – mówi nam Aleksander Nemi.
Tziviniemu jak do tej pory udało się doprowadzić do tego, że Cattan został zdjęty z czerwonej listy Interpolu, a sama organizacja nakazała wstrzymanie wszystkich czynności dotyczących jego ekstradycji z powodu grożących mu tortur i wyroku śmierci. Przypomina również, że gdy władze w Bagdadzie domagały się jego ekstradycji z Polski, Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że nie może być o niej mowy (dysponujemy kopią postanowienia ze stycznia 2015 r.).
Ziad Cattan jest jedną z 24 osób oskarżanych o udział w największym skandalu w historii powojennego Iraku. Iracki sąd skazał go w zaocznym procesie na 180 lat więzienia i zwrot 800 mln dol. W Polsce nie ciążą na nim żadne oskarżenia.
Jego prawnik Mordechaj Tzivin to kontrowersyjna postać światowej palestry. W 2005 r. reprezentował obywatela Rumunii syryjskiego pochodzenia Omara Hayssama. Aresztowano go pod zarzutem zorganizowania spisku w celu porwania na terenie Iraku trzech rumuńskich dziennikarzy, do którego doszło wiosną 2005 r. Po zwolnieniu z aresztu w lipcu 2006 r. Hayssam zbiegł z Rumunii. W wyniku tego wydarzenia stanowiska stracili szefowie rumuńskiego wywiadu, kontrwywiadu, służby specjalnej podlegającej MSW – DIPI (Zarząd Informacji i Bezpieczeństwa Wewnętrznego) oraz prokurator generalny.
Jerusalem Post przypomina z kolei, że Tzivin reprezentował również byłego pułkownika izraelskiej armii Jaira Kleina, aresztowanego w 2007 r. w Moskwie. Władze Kolumbii oskarżały go o szkolenie prywatnych armii, które pracowały m.in. na rzecz kartelu narkotykowego z Medellin i żądały jego ekstradycji. W 2010 r. Rosja odmówiła wydania Kleina, powołując się na wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Klient Tziviniego, któremu udało się powrócić do Izraela, określił oskarżenia mianem nonsensu.
Współpraca: HO