Donald Tusk mógł złożyć wniosek o odłożenie głosowania ws wyboru szefa Rady Europejskiej, on jednak wybrał własny interes; przewodniczący Rady powinien budować konsensus, nieprzyjęcie konkluzji szczytu UE to jego porażka - ocenił w piątek prezydencki minister Krzysztof Szczerski.

"Wczoraj polityka europejska stała się zakładniczką złych emocji jednego człowieka" - powiedział Szczerski w radiu RMF FM. "Jarosława Kaczyńskiego?" - zapytał prowadzący rozmowę Rober Mazurek.

"Tym człowiekiem jest Donald Tusk, bo jeśli ktoś mógł wykonać wczoraj gest, który pokazałaby, że może być silnym politykiem europejskim i pewnym liderem polityki europejskiej, to był to Donald Tusk, który sam mógł złożyć wniosek o odłożenie głosowania" - odpowiedział Szczerski.

Nie było bowiem - jak dodał - zgody wszystkich uczestników szczytu w sprawie proponowanych decyzji.

Jednak, prezydenckiego ministra, Tusk "wybrał swój własny interes" i dlatego rozgrywkę na szczycie przegrał.

"Przewodniczący Rady Europejskiej jest odpowiedzialny za to, by budować konsensualne decyzje w Radzie Europejskiej, ten wynik wczorajszy, gdy konkluzje są nieprzyjęte, to wielka porażka funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej" - przekonywał Szczerski. "Przedłożył swój własny interes ponad interes polityki europejskiej" - dodał.