Zapytam Angelę Merkel, czy Donald Tusk będzie kandydatem EPP (Europejskiej Partii Ludowej) na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej - mówiła w środę premier Beata Szydło pytana o to, co odpowie na ewentualne pytanie Merkel w sprawie poparcia polskiego rządu dla Donalda Tuska.

Premier pytana w TVN24 "co odpowie Angeli Merkel, która ma w lutym przyjechać do Polski, kiedy zapyta, czy popiera Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej" odpowiedziała: "To ja raczej zapytam Angelę Merkel, czy Donald Tusk będzie kandydatem grupy EPP na przewodniczącego".

"Decyzje dotyczące wyboru szefów poszczególnych struktur europejskich, tak naprawdę, są w rękach grup politycznych i wybór obecnego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego najlepiej pokazał, że to właśnie pomiędzy grupami rozstrzyga się ta gra" - dodała premier.

Pytana o to, jakie jest jej zdanie na temat Tuska odpowiedziała, że będzie oczekiwała na decyzje podjęte na szczeblu Parlamentu Europejskiego w grupach politycznych, bo - jak mówiła - to są wiążące decyzje. "Wielokrotnie już mówiliśmy, że przewodniczenie Donalda Tuska z punktu widzenia interesu Polski nie było najlepszym przewodniczeniem" - powiedziała premier.

Jak podkreśliła, "wtedy, gdy Polska była szkalowana, kiedy były próby dyskredytowania polskiego rządu, wtedy nie próbował bronić naszych interesów". "Uważam, że powinien był wykazać większą aktywność w przekonaniu, że Polska jest demokratycznym, stabilnym państwem i to jest w interesie nas wszystkich" - dodała szefowa rządu.

W ocenie premier, Donald Tusk zaczął aktywnie wypowiadać się wtedy, kiedy trzeba było "w Polski rząd uderzyć". "Chociażby jego wypowiedzi dotyczące budżetu państwa, nie uczestniczył w procesie przyjmowania budżetu państwa, nie miał odpowiedniej wiedzy na ten temat, a jednak zaczął zajmować stanowisko polityczne i krytykować rząd" - dodała.

Według premier Beaty Szydło, Tusk powinien odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jest bardziej "politykiem PO uderzającym w polski rząd, czy jest też politykiem Polakiem piastującym bardzo odpowiedzialne funkcje w UE". "Wtedy oczekuję od niego, że mimo iż jest to oczywiście funkcja europejska - jako urzędnik UE powinien zajmować się sprawami dotyczącymi całej UE, ale tak jak pozostali przedstawiciele piastujący funkcje europejskie z poszczególnych państw jednak wtedy, kiedy trzeba, broni interesu Polski" - zaznaczyła.

Jak dodała Szydło, na razie polski rząd czeka na decyzję grupy politycznej Donalda Tuska, czy zostanie on w ogóle wysunięty przez nich jako kandydat na szefa RE.

Premier dopytywana o termin wizyty Angeli Merkel w Polsce odpowiedziała, że będzie ona miała miejsce w pierwszej dekadzie lutego. "W tej chwili agenda spotkania, ja oczywiście nie mogę oficjalnie, póki nie zostanie to ogłoszone przez obydwie strony, jeszcze potwierdzać, ale jest planowane spotkanie z panem premierem Jarosławem Kaczyńskim, z panem prezydentem i ze mną" - powiedziała.

Szydło pytana, czy wybór Antonio Tajaniego na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego to dobra wiadomość odpowiedziała: "zobaczymy, jakie to będzie przewodniczenie". "Myślę że PE potrzebuje w tej chwili też takiego szefa, który będzie szukał konsensu, obecnie nowo wybrany przewodniczący jawi się taką osobą" - oceniła. Premier dodała, że obecnie potrzebny jest dialog i konsensus w PE.

"Dla mnie najważniejsze jest to, żeby PE skoncentrował i skupił się na pracy, która dotyczy prawodawstwa w UE, a nie, żeby zajmował się np. organizowaniem rożnego rodzaju spektakli politycznych, tak jak to było w przypadku niestety Martina Schulza, kiedy on przewodniczył" - podkreśliła.