To będą pierwsze od 38 lat realne wybory w Parlamencie Europejskim, historyczny moment - powiedział we wtorek europoseł PiS Ryszard Czarnecki. Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy zawarli porozumienie z Europejską Partią Ludową w sprawie głosowań - dodał.

Parlament Europejski ma we wtorek wybrać nowego przewodniczącego. Swoich kandydatów zgłosiło siedem grup politycznych, jednak arytmetycznie największe szanse mają chadek Antonio Tajani oraz socjalista Gianni Pittella. Jeśli żaden z kandydatów nie uzyska większości bezwzględnej w pierwszej z trzech rund, rozstrzygnięcie nastąpi dopiero wieczorem w finałowym głosowaniu, do którego zakwalifikują się tylko dwie osoby z najwyższym poparciem.

Ryszard Czarnecki w programie Polskiego Radia 24 ocenił, że dzisiejsze wybory w Europarlamencie będą momentem historycznym. Jego zdaniem po raz pierwszy od 38 lat będą to "realne, prawdziwe wybory". "Od 38 lat Parlament Europejski jest wybierany przez poszczególne kraje członkowskie najpierw EWG potem Unii, ale zawsze wybór szefa Parlamentu Europejskiego był elementem pewnego układu, +dealu+ między prawie zawsze socjalistami i chadekami, rzadko między chadekami a liberałami. Nastąpiło zerwanie kilka tygodni temu tej tzw. wielkiej koalicji" - wyjaśnił. Dodał, że porozumienia nadal nie ma, "a było porozumienie dwa i pół roku temu, które zakładało, że nowym szefem Parlamentu będzie chrześcijański demokrata".

Zdaniem Czarneckiego dzisiejsze wybory w Parlamencie Europejskim wygra Włoch, "natomiast, czy to będzie Włoch chadek Antonio Tajani, pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, (…) czy to będzie Gianni Pittella, szef frakcji socjalistów i demokratów w Europarlamencie – tego nie wie nikt".

Pytany, kogo w wyborach poprze PiS, Czarnecki odpowiedział, że "głosy Prawa i Sprawiedliwości przy takim głosowaniu na styk - bo obaj włoscy kandydaci mają bardzo porównywalne zaplecze, gdy chodzi o głosy - głosy Prawa i Sprawiedliwości, tych 19 europosłów naszych, zdecydują, kto będzie szefem Europarlamentu. To fakt. Natomiast myśmy oficjalnie zawarli porozumienie, jako europejscy konserwatyści i reformatorzy (...), porozumienie oficjalne z europejską partią ludową". "To porozumienie polega na tym, że Europejska Partia Ludowa ma głosować na przykład na mnie jako kandydata frakcji EKR na wiceprzewodniczącego Europarlamentu, na profesora Karola Karskiego, czyli na kwestora, powiedzmy skarbnika Europarlamentu, a my mamy poprzeć ich kandydatów na funkcje takie jak na przykład przewodniczący Parlamentu Europejskiego" - tłumaczył. (PAP)