Gen. Wojciech Jaruzelski pytany dziś o ocenę znaczenia odtajnionych przez CIA dokumentów z raportami płk. Ryszarda Kuklińskiego powiedział, iż komentarze może jedynie wygłaszać przed sądem.

Jednocześnie generał odesłał pytających go dziennikarzy do swoich wyjaśnień złożonych w październiku w procesie o wprowadzenie w 1981 roku stanu wojennego, w którym jest jednym z oskarżonych.

"Tu jest odpowiedź na wszystkie pytania, które zamierzacie postawić, więcej nic nie powiem. Koniec, kropka" - mówił Jaruzelski, pokazując wydane w formie książkowej swe wyjaśnienia z tego procesu.

Generał przypomniał, że wyjaśnienie złożył przed sądem "w poczuciu odpowiedzialności za słowo".

"Być może jest to moje ostatnie słowo"

Jaruzelski był pytany przez dziennikarzy na korytarzu warszawskiego sądu okręgowego po zakończeniu kolejnej z rozpraw w procesie ws. masakry robotników Wybrzeża w 1970 r. Warszawski sąd siódmy rok prowadzi proces o "sprawstwo kierownicze" zabójstwa co najmniej 44 osób w 1970 r. W tym procesie Jaruzelski oskarżony jest jako ówczesny szef MON.

W październiku generał mówił przed sądem m.in., iż był i jest przekonany, że stan wojenny uchronił Polskę przed "paraliżem państwa, załamaniem gospodarki, konfliktem bratobójczym i interwencją wojsk Układu Warszawskiego". Jaruzelski przyznał wtedy, że skala internowań i zwolnień z pracy w stanie wojennym była niewłaściwa. "Jeśli jakiś milicjant bezzasadnie użył pałki, osobiście ubolewam, żałuję i przepraszam" - oświadczył.

"Być może jest to moje ostatnie słowo" - tak wówczas generał zakończył swe wyjaśnienia.

CIA odtajniła w czwartek ponad tysiąc stron dokumentów z raportami o przygotowaniach do stanu wojennego w Polsce, przekazywanymi do USA przez pułkownika Ryszarda Kuklińskiego - oficera Ludowego Wojska Polskiego, który współpracował z wywiadem amerykańskim.