Projekty związane z zieloną transformacją nie powinny czekać. Im później, tym bardziej mogą obciążyć lokalne budżety

Niezależnie od tego, na jakim etapie zielonej transformacji znajdują się samorządy, dziś szukają przede wszystkim innowacyjnych oraz pionierskich rozwiązań.

ikona lupy />
Anita Cieślicka, dyrektorka Programu Miasta w Forum Energii / fot. materiały prasowe

– Dobrym przykładem jest transformacja ciepłownictwa. Choć często jest to obszar niebędący w gestii samorządu, to do niego należy nawiązanie dialogu w tym temacie i zaproponowanie odpowiednich rozwiązań – powiedziała Anita Cieślicka, dyrektorka Programu Miasta w Forum Energii w rozmowie 1 : 1 „Energetyka samorządowa i energetyka obywatelska – czy państwo daje zielone światło?”.

Przykładem ciekawego projektu jest ciepłownia w Lidzbarku Warmińskim. Wykorzystuje ona do produkcji energii cieplnej kolektory słoneczne oraz pompy ciepła, zasilane w prąd przez farmę fotowoltaiczną wybudowaną na terenie należącym do miasta. Całość uzupełniają magazyny ciepła.

Kolejna obszarem wymienianym przez Anitę Cieplicką była termomodernizacja budynków. Niezwykle istotna, ale nie prosta do przeprowadzenia. Wymaga bowiem przekonania i zaangażowania mieszkańców.

– Miasta dziś muszą mieć kompetencje doradcze do tego, by przeprowadzać zieloną transformację. Ale potrzebne są cele na poziomie krajowym. Tymczasem czekamy na nowelizację strategii energetycznej Polski – przypomniała ekspertka.

Samorządy nie powinny jednak czekać. Przede wszystkim dlatego, że zwlekanie ze zmianami odbije się na ich budżetach.

– Tak wyszło z naszej analizy przeprowadzonej na podstawie danych ogólnych i pochodzących z pięciu miast – z Warszawy, Włocławka, Rybnika, Rawicza i Piastowa. Na ich podstawie opracowano cztery scenariusze. Pierwszy, co będzie za 17 lat, gdy miasta nie będą nic robiły na rzecz neutralności klimatycznej. Drugi, gdy ograniczą się tylko do tego, co wynika z przyjętych na ich terenie uchwał antysmogowych. Dwa kolejne progresywne scenariusze uwzględniają też redukcję CO2 – powiedziała Anita Cieślicka i zaznaczyła, że całkowite koszty utrzymania dotychczasowych źródeł energii przy braku inwestycji w niskoemisyjne w ciągu 17 lat wzrosną tak bardzo, że taniej wychodzi inwestycja w termomodernizację, pompy ciepła czy geotermię.

Ekspertka stwierdziła przy tym wprost, że działania na rzecz neutralności klimatycznej powinny być przeprowadzane z głową. Nie można przyjąć jednego scenariusza, muszą być one dostosowane do lokalnych potrzeb.

– Do tego transformacja musi być kompleksowa. Prowadzona holistycznie, czyli równocześnie w różnych obszarach, a nie w każdym z osobna, tylko dlatego, że są akurat środki – tłumaczyła.

Na przykład w przypadku transformacji elektrociepłowni trzeba też zadbać o termomodernizację budynków.

Wyzwaniem, podobnie jak w przypadku transformacji cyfrowej, są pracownicy. Samorządy borykają się z brakiem ludzi z kompetencjami. Ich pozyskanie jest trudne, w walce o specjalistów sektor publiczny przegrywa nierzadko z prywatnym, oferującym lepsze warunki zatrudnienia. ©℗

PA