Francuska Partia Radykalna na przełomie wieków XIX i XX przez kilkadziesiąt lat dominowała na tamtejszej scenie politycznej, co samo w sobie nie jest może warte opisu w gazecie wychodzącej w 2022 r.A jednak ciekawe jest, ile analogii widać między sukcesami PiS a sukcesami Partii Radykalnej, zajadle antykatolickiej i demokratycznej.
Francuska Partia Radykalna na przełomie wieków XIX i XX przez kilkadziesiąt lat dominowała na tamtejszej scenie politycznej, co samo w sobie nie jest może warte opisu w gazecie wychodzącej w 2022 r.A jednak ciekawe jest, ile analogii widać między sukcesami PiS a sukcesami Partii Radykalnej, zajadle antykatolickiej i demokratycznej.
Otóż, po pierwsze, radykałowie stworzyli program zarazem socjalistyczny, jak i antysocjalistyczny. Socjalistyczny, bo nastawiony na silne państwo w gospodarce: na przejmowanie, pośrednie lub bezpośrednie, sektora bankowego, na powszechną edukację i wszechstronną pomoc rodzinie (!), łupienie zamożnych, ochronę niezamożnych. Antysocjalistyczny, bo z obrzydzeniem traktujący idee likwidacji własności prywatnej. Radykałom chodziło o obronę „zwykłych Francuzów”, ale tak, by ci obronieni Francuzi zachowali swoje warsztaty, sklepiki oraz kioski lub by chodzili do pracy z poczuciem, że rząd trzyma ich stronę. Po drugie, wytoczyli działa przeciwko Kościołowi i religii, czyli przeciwko zwartej budowli budzącej u wielu Francuzów niechęć bądź lęk.
Przenieśmy się w czasie i zerknijmy na PiS. Jednym skrzydłem – antysocjalistyczno-socjalistycznym – straszy biedą na okoliczność wygranej Tuska, a drugim skrzydłem macha nad tęczowym zamczyskiem, którego przesłania wielu Polaków się boi. Kiedy już powoli, ale skutecznie, postawy wobec związków pań i panów tej samej płci zmieniają się na bardziej tolerancyjne, zamek rozpoczął nową akcję edukacyjną: nie ma pań i panów, są osoby władne same decydować (deklarować), jak to tam z nimi jest, psychiczna i fizyczna płynność dopiero będzie cool. Środowiska postępowe jakby się zmówiły, by dostarczać Polakom świeżych lęków, a wraz z nimi nowych głosów dla PiS.
Wybór Kościoła przez radykałów, a gender przez pisowców był strategiczny i roztropny. Katolicyzm francuski w XIX w., choć nieporównywalnie słabszy niż ówczesny polski, mógł, hipotetycznie, wrócić na podium i – powiedzmy – rozwodów zakazać. Walka z nim była mobilizująca i tożsamościowa. Mieszanka tolerancyjno-gender-LGBT etc. jest może chaotyczna aksjologicznie, niemniej ma siłę i na dodatek wspiera ją wiele społeczeństw Zachodu. Daje to znowu paliwo mobilizacji i tożsamości, okraszonej wersją patriotyzmu eurosceptycznego. Ponieważ opozycja w żaden sposób nie może być tak spójna, jak PiS (bo różnie sobie jej zwolennicy wyobrażają ekonomiczny i moralny pożądany ład), szafa gra. Radykałowie jechali długie, długie lata na podobnie skonstruowanym, jak PiS, wehikule.
Reklama
Reklama