Załóżmy, że musisz podjąć decyzję o znaczących negatywnych skutkach dla dwóch stron. Jedną z nich jest twój przyjaciel, drugą ktoś obcy. Czy będziesz wolał przenieść większą część skutków na nieznajomego, a mniejszą (lub zerową) zachować dla swojego przyjaciela? Odpowiedź może się wydawać oczywista – większość zadeklaruje, że tak właśnie zrobi. Może to jednak nie być najlepsza decyzja, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę perspektywę przyjaciela.

Erita Narhetali, ekonomistka GRAPE
Rozpatrzmy zagadnienie na poziomie indywidualnym. „Żałuję tylko, że nie jesteś moim przyjacielem. Wtedy mógłbym cię w końcu zranić” – śpiewała grupa Slipknot. Ludzie są stronniczy, gdy muszą podjąć decyzję, która wiąże się z emocjonalnym przywiązaniem. Niektórzy nie chcą ranić tych, na których im zależy. Niemniej są i tacy, którzy stwierdzą, że zależy im na dobru bliskich, więc wolą zranić ich teraz, aby uchronić ich w przyszłości.
Aby podjąć optymalną (dla innych) decyzję, musimy być w stanie jak najlepiej przewidzieć ich przyszłe preferencje. To jest pierwszy problem związków, w które zaangażowane są osoby o małym dystansie społecznym (rodzina, kochankowie, przyjaciele, znajomi). Natalia Montinary i Michela Rancan z Uniwersytetu w Bolonii zasugerowały, że im bliższe są nasze relacje i im bardziej jesteśmy z nimi emocjonalnie związani, tym bardziej czujemy się zobowiązani do dbania o ich dobro. Pojawia się naturalne pytanie: jak dokładnie możemy określić preferencje innych osób, zwłaszcza naszych bliskich?
Wydaje się, że im dłużej z kimś jesteśmy, tym lepiej powinniśmy go znać. Klasyczne badanie przeprowadzone przez Benjamina Scheibehenne'a (Uniwersytet w Bazylei) i jego współpracowników wykazało jednak, że największa dokładność w przewidywaniu preferencji innych osób w romantycznym związku pochodzi od par z mniejszym stażem. O trafności przewidywania decydują zaś chęć poznania się nawzajem i motywacja do utrzymania związku. Istnieje prawdopodobieństwo, że im dłużej z kimś jesteśmy związani, tym bardziej jesteśmy pewni siebie w przewidywaniu, czego chce druga osoba.
Rozpatrzmy to samo zagadnienie na poziomie socjologicznym, gdzie dystans społeczny może dotyczyć grupy wewnętrznej lub zewnętrznej. Dbanie o dobro innych i podejmowanie działań mających na celu ich ochronę (w przekonaniu, że będzie im lepiej) jest dla rządu podstawą w tworzeniu polityk, które są przejawem podejścia paternalistycznego. Nie jest ono wolne od uprzedzeń, a wpływ poczucia związku z daną grupą może być jeszcze większy niż w przypadku par. Była dyrektor zarządzająca Banku Światowego, obecnie minister finansów mojego kraju, Indonezji, Sri Mulyani Indrawati powtarza często, że tworzenie polityki to wybór rozwiązania o najniższym koszcie, bo każda z dostępnych opcji jest kosztowna.
Aby zrównoważyć ten wpływ na podejmowane decyzje, należy upewnić się, że każda z nich uwzględnia sprawiedliwość dystrybutywną. Cass Sunstein (Uniwersytet Harvarda) udowodnił niedawno znaczenie uwzględniania potrzeb osób poszkodowanych przez politykę jako alternatywnej strategii przewidywania skutków stronniczości tej ostatniej. Kiedy ludzie zdają sobie sprawę, że muszą uzasadnić swoją decyzję przed kimś (co Julius Pahlke, Sebastian Strasser i Ferdinand M. Vieider nazywają efektem odpowiedzialności), są zmuszeni do większego zaangażowania kognitywnego. Dzięki temu ich decyzja może być lepsza, bo intensywniej przemyślana. Zwiększenie odpowiedzialności za wyniki innych i zmniejszenie luki empatii może pomóc nam uniknąć uprzedzeń – przekonania, że wiemy lepiej, co dobre dla innych.