Wrześniowa uchwała Sądu Najwyższego, której uzasadnienie opublikowano w ostatnich dniach, niesie ze sobą niekorzystną dla poszkodowanych zmianę wykładni.
Chodzi o uchwałę siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 11 września 2024 r. (sygn. akt III CZP 65/23), która wywołała spore poruszenie w środowisku prawniczym i ubezpieczeniowym. Dzieje się tak z dwóch podstawowych przyczyn. Po pierwsze, uchwała stanowi zmianę dotychczasowej linii orzeczniczej i wykładni prawnej w sprawach dotyczących ustalenia wysokości odszkodowania w ramach ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu mechanicznego. Po drugie, jej treść jest niekorzystna dla poszkodowanych, albowiem istotnie ogranicza możliwość dogodnego określania kwoty odszkodowania jako równowartości hipotetycznie określonych kosztów przywrócenia pojazdu do stanu poprzedniego bez względu na następcze dokonanie jego naprawy lub sprzedaży (np. w trakcie procesu o zapłatę przeciwko ubezpieczycielowi).
W uzasadnieniu uchwały SN odwołuje się do koncepcji dynamicznego charakteru szkody. Zgodnie z nią szkoda jest zjawiskiem zmiennym w czasie, a od chwili jej powstania do momentu naprawienia może ulec zmianie postać i wielkość doznanego uszczerbku. W uchwale podkreślono, że zgodnie z zasadą kompensacji szkody odszkodowanie nie może przerastać wielkości szkody, a ustalając wysokość odszkodowania w postępowaniu cywilnym, sąd powinien uwzględnić stan rzeczy istniejący w chwili zamknięcia rozprawy i nie może pozostać obojętny na to, w jaki sposób poszkodowany postąpił z jej przedmiotem. Zatem jeżeli poszkodowany zgłosił roszczenie odszkodowawcze polegające na żądaniu zapłaty kosztów naprawy pojazdu według uzyskanej w warsztacie wyceny ich dokonania, to w sytuacji kiedy następnie faktycznie przeprowadza daną naprawę i przestaje ona być „hipotetyczna” lub sprzedaje nienaprawiony samochód – wycena ta ulega jednoznacznej dezaktualizacji jako wyznacznik wysokości roszczenia, ponieważ zmienił się stan faktyczny. Jej zastosowanie mogłoby prowadzić w ocenie SN do niesłusznego wzbogacenia poszkodowanego i niezgodności z obowiązującą w polskim porządku prawnym metodą dyferencyjną ustalenia wysokości odszkodowania.
Metoda dyferencyjna (różnicowa) polega na porównaniu rzeczywistego stanu majątku poszkodowanego po zdarzeniu powodującym szkodę ze stanem hipotetycznym, który by istniał, gdyby nie nastąpiło zdarzenie sprawcze. Jeśli stan rzeczywisty majątku poszkodowanego jest niższy od stanu hipotetycznego, a różnica ta jest większa, niż by to wynikało z porównania stanu rzeczywistego ze stanem sprzed powstania zdarzenia sprawczego, wówczas poszkodowany poniósł szkodę, która może obejmować stratę i utracone korzyści (art. 361 par. 2 kodeksu cywilnego). Przyjmuje się, że punktem odniesienia na osi czasu dla ustalenia istnienia i wielkości szkody za pomocą metody dyferencyjnej jest chwila dokonywania danego ustalenia. W postępowaniu cywilnym metoda różnicowa jest skorelowana z zasadą aktualności orzekania. Dlatego w końcowym akapicie uzasadnienia uchwały o sygn. akt III CZP 65/23, SN argumentuje, że ustalając wysokość odszkodowania, trzeba uwzględnić stan rzeczy istniejący w chwili zamknięcia rozprawy (art. 316 kodeksu postępowania cywilnego), co w razie zbycia lub naprawienia pojazdu oznacza konieczność określenia faktycznego i rzeczywistego (a nie hipotetycznego, opartego na nieaktualnym kosztorysie) uszczerbku poszkodowanego.
Powyższe rozumowanie SN wpisuje się w szerszą tendencję orzeczniczą Izby Cywilnej SN, wyraźnie zapoczątkowaną w uzasadnieniu uchwały trzech sędziów SN z 28 października 2022 r. (sygn. akt III CZP 100/22; warto zaznaczyć, że cały skład wydający tę ostatnią uchwałę powtarza się przy uchwale III CZP 65/23). W jej uzasadnieniu SN podniósł, że nie zgadza się na ustalanie odszkodowania pieniężnego jako wysokości hipotetycznych kosztów naprawy rzeczy, co jest określane mianem metody kosztorysowej wyliczenia odszkodowania albo restytucją pieniężną. Dostrzegł, że ten sposób ustalania odszkodowania był dotychczas akceptowany w orzecznictwie SN na przestrzeni kilkudziesięciu lat (w tym w sprawach dotyczących odszkodowania za nienależyte wykonanie zobowiązania z umowy sprzedaży lokalu mieszkalnego czy z umowy o roboty budowlane), ale mimo tego brakuje prawnej podstawy dla jego przyjęcia w naszym systemie. Wskazał podobnie jak w motywach uchwały III CZP 65/23, że stosowanie metody kosztorysowej może doprowadzić do wzbogacenia poszkodowanego, zwłaszcza jeżeli zaniecha on naprawy lub dokona jej niższym kosztem. Zaznaczył, że zasadniczo dopóki odpowiedni wydatek nie zostanie poniesiony, to szkoda nie dosięga jeszcze aktywów poszkodowanego.
Kierunek uchwały III CZP 65/23, pozostający logiczną kontynuacją analizy prawnej zawartej w uzasadnieniu orzeczenia III CZP 100/22, pozwala na przyjęcie dwóch istotnych wniosków mających wpływ na praktykę dotyczącą sporów odszkodowawczych. Po pierwsze, określenie wysokości szkody jako wysokości hipotetycznych kosztów naprawy rzeczy (nie tylko pojazdu, lecz także np. lokalu mieszkalnego czy obiektu budowlanego), według sporządzonego przez specjalistę kosztorysu, obarczone jest obecnie istotnym ryzykiem uznania za niezgodne z dosyć skrajnie interpretowaną przez SN metodą dyferencyjną, szczególnie gdy następnie dojdzie do zmiany stanu faktycznego, a w czasie ustalenia odszkodowania (czyli w czasie wyrokowania) naprawa zostanie wykonana w całości lub w części albo rzecz, z którą związana jest szkoda, zostanie sprzedana. Po drugie, w związku z wynoszeniem przez SN na piedestał koncepcji dynamicznego charakteru szkody skorelowanej z zasadą aktualności orzekania, wszelkie zmiany stanu faktycznego dotyczące uszczerbku poszkodowanego w trakcie procesu sądowego powinny znajdować odzwierciedlenie w ramach stanowisk stron, albowiem mogą mieć one decydujący wpływ na wyrok i wynik sprawy. ©℗