Pasażer linii lotniczych „jest narażony na skutki nieprzestrzegania przez przewoźników nakładanych na nich prawem obowiązków ochronnych” – stwierdza rzecznik praw obywatelskich. Jak sugeruje, sytuacja może wymagać kompleksowej analizy przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Profesor Marcin Wiącek zwrócił się do tego urzędu z powodu problemów osób, którym odmówiono wejścia na pokład, bo przewoźnik sprzedał więcej biletów, niż było miejsc. Overbooking jest dla linii lotniczych sposobem minimalizacji strat związanych z ryzykiem rejsów z pustymi miejscami. Prawo Unii Europejskiej – rozporządzenie 261/2004, ustanawiające wspólne zasady odszkodowania i pomocy dla pasażerów w przypadku odmowy przyjęcia na pokład albo odwołania lub dużego opóźnienia lotów – nakłada jednak na przewoźników określone obowiązki.
Jak wskazuje RPO, chodzi m.in o pełną rekompensatę dla pasażerów, zaproponowanie innego wariantu podróży na porównywalnych warunkach i na najwcześniejszy możliwy termin oraz o obowiązek zadbania o pasażerów i poinformowania ich na czas np. o planowanych zmianach.
Przedstawiając faktyczny poziom realizacji obowiązków przewoźnika, RPO przytacza publikacje prasowe o pasażerkach linii Ryanair, dla których nie wystarczyło miejsca w samolocie na Rodos. Jeden z artykułów cytuje m.in. wypowiedź obsługi lotu, że gdyby turystka więcej zapłaciła za bilet, toby poleciała (Turysci.pl). Profesor Marcin Wiącek zaznacza, że „praktyka arbitralnego wskazywania przez przewoźnika” osób, które nie polecą danym rejsem „ze względu na cenę biletu, o czym dodatkowo pasażer nie był powiadomiony przed zakupem biletu”, może stanowić naruszenie rozporządzenia w sprawie odszkodowań i naruszenie przepisów o ochronie konsumentów.
W opisanym przypadku osoby, którym odmówiono przyjęcia na pokład, dostały propozycję wylotu dopiero czwartego dnia. Jak przyznaje RPO, „prawodawca unijny nie określił wprawdzie granic czasowych najwcześniejszego możliwego terminu”, na jaki należy zaproponować następny lot, jednak tym wypadku oferta Ryanairu jedną pasażerkę doprowadziła do całkowitej rezygnacji z podróży, a drugą do znacznego skrócenia pobytu.
Tymczasem w wyroku z 29 lipca 2019 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził, że to uprawnienie pasażera nie może być iluzoryczne (sprawa C-354/18). Jak podkreśla prof. Wiącek, „to do przewoźnika należy zaoferowanie pasażerom również wariantu zmiany planu podróży, na porównywalnych warunkach, do ich miejsca docelowego na najwcześniejszy możliwy termin”.
Profesor Wiącek wskazuje też na utrudnianie składania reklamacji (brak odpowiednich formularzy elektronicznych).
Rzecznik praw obywatelskich zwrócił się do prezesa UOKiK zarówno o rozważenie podjęcia działań na rzecz ochrony zbiorowych interesów konsumentów – pasażerów Ryanairu – jak i o zastanowienie się nad możliwością ogólnego zbadania problematyki praw pasażera w ruchu lotniczym. ©℗