Ministerstwo Cyfryzacji przedstawiło w piątek projekt nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną (tj. Dz.U. z 2020 r. poz. 344). Są to przepisy potrzebne do egzekwowania w Polsce aktu o usługach cyfrowych (DSA).

Wzmacnia on pozycję użytkowników wobec platform internetowych – m.in. przez zagwarantowanie prawa do otrzymania wyjaśnień w razie usunięcia wpisu lub zablokowania konta.

DSA jest wprawdzie rozporządzeniem unijnym i jego przepisy są stosowane w państwach członkowskich bezpośrednio, ale zawiera wiele rozwiązań wymagających aktywności krajowego koordynatora ds. usług cyfrowych (DSC), który będzie m.in. przyjmował skargi na naruszenia DSA. Bez tego organu wiele regulacji pozostaje na papierze. Powołaniu koordynatora służy projektowana ustawa.

Zgodnie z przedstawionymi propozycjami funkcję DSC będzie pełnić Urząd Komunikacji Elektronicznej. Dodatkowo właściwym organem będzie też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. To rozwiązanie poddano ocenie społecznej na początku br. podczas konsultacji założeń projektu. Zostało w zasadzie zaakceptowane, choć z zastrzeżeniami dotyczącymi szczegółowych przepisów. Branża cyfrowa i organizacje społeczne wskazywały m.in. na konieczność doprecyzowania podziału obowiązków między tymi dwoma organami. W założeniach ich nie było, natomiast w projekcie ustawy czytamy, że UOKiK zajmie się sprawami, o których mowa w rozdziale III w sekcji 4 DSA oraz innymi sprawami dotyczącymi ochrony konsumentów określonymi w DSA. Sekcja 4 obejmuje przepisy dotyczące dostawców platform internetowych umożliwiających konsumentom zawieranie z przedsiębiorcami umów na odległość. Pozostałe sprawy przypadną UKE.

Na wypełnianie obowiązków koordynatora w tym roku projekt przewiduje przeznaczenie dla tego urzędu 570 tys. zł. W przyszłym roku będzie to 1,85 mln zł, a potem budżet DSC ma nieznacznie wzrosnąć – do 2,01 mln zł w 2028 r. i 2,28 mln zł w 2033 r. Jeszcze mniej środków przeznaczono dla UOKiK: w tym roku 190 tys. zł, w przyszłym 618 tys. zł,a w 2033 r. – niespełna 760 tys. zł.

W pierwszym roku na wdrożenie odpowiednich procedur i podjęcie nowych obowiązków oba urzędy dostaną więc w sumie 760 tys. zł. W budżecie państwa na br. nie zabezpieczono na to środków, więc będą one pochodziły z rezerwy celowej na zmiany systemowe i organizacyjne.

Jak pisaliśmy przed publikacją projektu, urzędnicy z UKE w nieoficjalnych rozmowach twierdzą, że nawet 3 mln zł – taką kwotę podał nam odpowiedzialny za ustawę w MC wiceminister Dariusz Standerski – to byłoby za mało, aby skutecznie wprowadzać DSA.©℗